wtorek, 9 września 2025

Przypominajka przed "Demonem Copperheadem" Barbary Kingsolver

Stany Zjednoczone Ameryki – kraina wyśniona, raj na ziemi, Eldorado, kraj z najpiękniejszych reklam. Czyżby? Czy USA nadal są miejscem, o którym marzy połowa świata? Czy „american dream” nie zmienił się przypadkiem w koszmar? Jakie są dzisiejsze Stany? Być może „Demon Copperhead” pozwoli znaleźć odpowiedź przynajmniej na kilka z tych pytań.

Widzimy się w piątek ok. 17.00.

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

"Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

 Protokół po "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

Witajcie!

Wyjątkowe spotkanie, wyjątkowe grono biesiadujących, wyjątkowy pretekst książkowy!

1. Po raz pierwszy w swoim życiu na zebranie klubiku książkowego przyszło (a właściwie zostało przywiezione w wózku) Kiciątko. I bardzo mu się spodobało: na działce rodziców Struny zrywało pomidory koktajlowe z krzaczków, zafascynowane wpatrywało się w Ciocie rąbiące siekierą drwa i palące ognisko, łzawiło w dymie z palonych wilgotnych gałęzi, bawiło się starymi zabawkami Struniątka, a przede wszystkim jak zahipnotyzowane wpatrywało się w starszego pana koszącego tuż za płotem trawę. Kosiarz ów stanowił nostalgiczną ilustrację do książki wieczoru.

2. Przybyła również, pragnąca ochłody po iberyjskich upałach, Polanna. Choć dawno jej nie było na klubiku, miało się wrażenie ciągłości jej obecności. Polanna zaczęła od pożarcia upieczonej na ognisku kiełbasy – nie żadnej tam chorizo, ale naszej polskiej, lekko przypalonej w ogniu kiełbasy. Opowiadała o swojej pracy i życiu w Hiszpanii tak w ogóle.  

3. Na spotkaniu obecna była niewidziana od 6 lat Wielkopolska Beata. W tym specjalnym dla niej dniu (urodziny!) odebrała życzenia, kwiaty, toasty, a następnie zdała relację ze swoich licznych podróży zagranicznych – przeszłych i tych planowanych. Jednak mimo wielkiego doświadczenia podróżniczego wysłuchała z wielką chęcią (podobnie jak pozostałe Uczestniczki) relacji Stefy z jej niedawnej wyprawy do Gruzji.

4. Stefa – zachwycona, jakaś taka odmieniona, dumna z siebie, zmotywowana, a jednocześnie naładowana wewnętrznym spokojem. I z chęcią na kolejne podróże do egzotycznych krain. Struna również dodała swoje trzy grosze (a właściwie eurocenty) do opowieści turystycznych – choć krótki, wypad do Szwajcarii był pełen wrażeń i ochoty na więcej. Kicia, wielbicielka ciepłych mórz i greckich piaszczystych plaż, zdała relację na temat swoich pierwszych doświadczeń w podróżowaniu z ruchliwym roczniakiem. Królowa mogła się jedynie przysłuchiwać tym opowieściom podróżnym, gdyż na zasłużony urlop wybiera się dopiero za miesiąc – plany są ambitne, relacja będzie w październiku.

5. „Nad Niemnem” w wielu zwykle wzbudza najgorsze wspomnienia ze szkoły średniej. Dla wielu to lektura składająca się wyłącznie z opisów przyrody. Wielu uważa, że to nudy, flaki z olejem i dłużyzna. Jednak Uczestniczki dostrzegły piękno w opisach nadniemeńskiej przyrody, wgryzły się w złożone relacje bohaterów, porwał je duch kresowych dziejów.

6. Oprócz tego pojawiło się kilka ciekawych spostrzeżeń i przewrotnych wniosków. Jedna z bohaterek, Marta Korczyńska – schorowana, zrezygnowana z życia, zmierzająca w stronę schyłku życia …jest w wieku Uczestniczek! A Teresa, sfiksowana towarzyszka pani Korczyńskiej, ma zaledwie 29 lat! Trudna relacja Benedykta i Emilii bardzo prawdziwie ilustruje różne potrzeby i pogląd na życie, jakie mieli małżonkowie. Choć interesująca, metamorfoza Justyny Orzelskiej rodzi pytanie o przyszłość: czy dziewczyna wytrwa w roli chłopki, czy dłoniom pianistki starczy sił do ciężkiej pracy w polu? Benedykt i jego syn, kłócący się, sprzeczający, ale tak naprawdę wyznający te same wartości, zmierzający do tego samego celu. Umiłowanie ziemi, szacunek do pracy, piękno przyrody, trudne losy Polaków na Kresach.

7. Rozmawiając o najbardziej znanej powieści Elizy Orzeszkowej, przekąszano potrawy z kuchni wschodniej, kresowej i nadniemeńskiej. Stefa przyniosła ruskie placuszki ziemniaczane z serem z mleka świeżo wydojonego od krów korczyńskich, do placuszków był sos jogurtowo-koperkowy. Polanna przyniosła ciasteczka w kształcie podkówek, które gubiły korczyńskie konie; ciasteczka miały smak orzechowy (bo Orzeszkowa, wiadomo!). Kicia zaproponowała kuliste pralino-ciasteczka, nawiązując tym samym do „globusa”, który męczył Emilię Korczyńską. Kicia podzieliła się również przywiezionymi z urlopu owockami kumkwat – w formie dżemiku i w glazurze. Struna podała upieczone nad ogniskiem prażonki wegetariańskie „Nad Skawą”, a także zainspirowane jej ostatnią wyprawą do miejsc jak z „Czarodziejskiej górny” kese und szpek, czyli kawałki sera owinięte w bekonowe plastry i opieczone na grillu (Emilia Korczyńska z tymi swoimi globusami zdecydowanie powinna pojechać do szwajcarskich uzdrowisk od Manna). Królowa podała „mogiłki Jana i Cecylii”, czyli orzechowe ciasteczka o podłużnym kształcie, oraz placuszki gryczane z twarogiem z kuchni podlaskiej. Były też gigantyczne białe („…gryka jak śnieg biała”) pianki cukrowe. Wypito wino słowackie i węgierski tokaj (znad pięknego, modrego Dunaju, bo to rzeka też opiewana często w literaturze).

8. Muzycznie było skromnie: puszczony z telefonu Czesław Niemen, a potem hymn klubiku książkowego tj. „Sex on fire”. Jednak prawdziwą muzyką dla uszu był trzask płonących w ognisku gałęzi, wiatr w liściach jabłonki, szum koszonej trawy, gaworzenie Kiciątka, rozmowy i śmiech.

9. To było radosne spotkanie książkowe. I tak ma być, bo „ze smętku, jak z kozła, ani wełny, ani mleka”.

10. W następną podróż książkową ruszymy 12 września, a naszym przewodnikiem będzie „David Copperhead”. Kuchnia amerykańska albo uzależniająca, albo miedziana.

11. A, gdyby ktoś pytał, czy Struna tradycyjnie przeszła ponad bramą w ogrodzeniu, to tak, przeszła - tym razem z pieśnią "Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą, a ja doliną..." na ustach.

12. Jeśli ktoś w najbliższym czasie będzie miał okazję porozmawiać z echem, nich mu wykrzyknie imię swojego lubego.

k.










wtorek, 19 sierpnia 2025

"Przypominajka przed "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

Da Bóg, w najbliższy piątek Uczestniczki podejmą pielgrzymkę coroczną do miejsca tradycyjnego działkowego na spotkanie książkom, jedzeniu i dyskusyjom poświęcone. A nuże, kto sił w kulasach ma, niech bieży do ogrodów Danielowych, niechaj przyoblecze swe oblicze w radość. Zebranie zwołane na 17.00 zostaje.

A jeśli książki narażone na pomoczenie deszczem by były, to kierować swe stopy należy do stałego miejsca klubikowego. 

wtorek, 15 lipca 2025

"Kos kos jeżyna" Tamty Melaszwili


 Protokół po "Kosie kosie jeżynie" Tamty Melaszwili

Dila mshvidobisa!

Gruzińska powieść o 48-letniej Etero, która wiodła spokojne życie w zbudowanej przez siebie baszcie warownej, aż pewnego dnia…

1. Spokój i życie po swojemu, bez chodzenia w kieracie rodzinnym – to jej wymarzona przyszłość. Wolność – nie musieć się nikim opiekować. Starość – Etero czeka na nią, dziewczyno! Wtedy będzie mogła odpocząć, będzie mogła robić to, co chce. Na przykład kupić aparat fotograficzny i robić zdjęcia.

2. Książka Tamty Melaszwili trochę nawiązuje do tego dowcipu, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to opowiedz mu o swoich planach. Bo Etero właśnie zaplanowała sobie resztę swojego życia, już myślała o starości, o odpoczynku na emeryturze. A tu taka niespodzianka - chwila, która spowodowała, że pociąg pełen planów się wykoleił. Powieść kończy się w momencie, który może być początkiem całkiem nowej historii. 

3. Gruzja z powieści niby współczesna, ale w mentalności Etero i jej pobratymców jeszcze głęboko w komunizmie, w systemie, którym odbiera kobietom prawo do samostanowienia. Kobieto, Gruzja to nadal dla nas kraj egzotyczny, daleki, znany tylko z nielicznych opowieści. Uczestniczki Spotkania robią jednak co mogą: czytają książki o gruzji, powieść Melaszwili mianowały pretekstem do spotkania, pomagają (Struna) gruzińskim nastolatkom odnaleźć się w polskiej rzeczywistości, przygotowują gruzińskie potrawy (patrz niżej), a niektóre (Stefa) wkrótce nawet odwiedzą ten podobno piękny zakątek Azji.

4. W czasie spotkania polecano sobie książki i filmy. Wspominano seans „Once” u Gazeli sprzed 12 lat. Gratulowano Strunie maturalnych osiągnięć Struniątka. Świętowano kolejne jubileusze Stefy i Kici. Dyskutowano o kształtowaniu nawyków żywieniowych dzieci (na przykładzie Kiciątka). Obejrzano poczwarkę pazia królowej, która uwiła sobie  „gniazdko” w skrzyni warzywnej Królowej (Struna życzy sobie być obecną podczas „akcji porodowej”; zobaczymy, czy zdąży przybyć na czas). Zadano kłam postawionej w książce „Kos kos jeżyna” tezie, jakoby robienie konfitur oznaczało, że kobieta jest już stara. Pan Rex zaktualizował wiedzę Uczestniczek w zakresie obowiązujących kolorystycznych trendów w okleinach płyt meblowych. Rozmawiano o arcyważnych tematach związanych z wychowywaniem dzieci, z obecnymi wyzwaniami rodzicielskimi i zagrożeniami płynącymi z internetu, a zwłaszcza z mediów społecznościowych. Kobieto, odłóż wreszcie ten smartfon! 

5. Na stole z potrawami kuchni gruzińskiej sporo było słodkości: napoleonki i gata, czyli ciastka z cynamonem, borcza, czyli ciastka-sakiewki, drożdżówki z owocami z ogrodu (które początkowo miały być lobiani, czyli plackami z fasolą) oraz lemoniada gruzińska z estragonem. Z dań wytrawnych były: chaczapuri serowo-pieczarkowe i serowo-szpinakowe, chlebek turecki z czarnuszką, adżab sandali, czyli potrawka warzywna oraz sałatka ogórkowa salat nigvzit. Podczas przygotowań kulinarnych Struna, Kicia i Stefa wspomogły finansowo lokalną piekarnię gruzińską. Były też, rzecz jasna, świeże jeżyny, a także herbata jeżynowa. 

6. Dziewczyno, sierpniowe spotkanie zwołane zostało na dwudziestego drugiego (oczekiwana jest wizyta Polanny!) na działce u Struny (pod warunkiem sprzyjającej aury, ma się rozumieć). Powieści „Nad Niemnem” towarzyszyć będzie kuchnia nadniemeńska lub kresowa.

Udanego wypoczynku wakacyjnego!

„Ale życie jest dziwne, naprawdę. Jak dobrze, że nie wiemy z góry, dokąd nas zaprowadzi, jak nas doświadczy”, kobieto.

k.









wtorek, 8 lipca 2025

Przypominajka przed "Kosem kosem jeżyną" Tamty Melaszwili

O tym, jak jeden moment może wywrócić do góry nogami całe uporządkowane życie. O wojażach wakacyjnych. O kosach, jeżynach, jagodach, motylach, czarnych pszczołach, śliwkach zapewne też. I o innych sprawach rozmawiać będziemy w najbliższy piątek. 

Zbiórka na działce rodziców Struny około siedemnastej (w razie niepogody spotkanie w stałym lokalu klubikowym).

środa, 18 czerwca 2025

"Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej" Magdaleny Grzebałkowskiej


Protokół po "Dezorientacjach. Biografii Marii Konopnickiej" Magdaleny Grzebałkowskiej

Hu, hu, ha! Hu, hu, ha! Nasza ….

…czytelnicza gromadka spotkała się w czerwcowe późne popołudnie, żeby pogawędzić o Marii Konopnickiej, którą wszyscy w Polsce niby znają, ale może jednak nie całkiem.

1. Konopnicka to bardzo niejednoznaczna postać, nie sposób opisać ją dwoma słowami. Biografia stworzona przez Magdalenę Grzebałkowską pokazuje tę pisarkę i poetkę z mało znanej strony: jako kobietę samodzielnie i odważnie myślącą, ale niemal ubezwłasnowolnioną przez obowiązujące ówcześnie prawo, jako oddaną matkę, która nie zawsze jak wzorowa matka się zachowywała, jako uznaną i docenioną za życia w kręgach literackich postać, która nieraz przymierała głodem. W tej biografii mało jest o dziełach, które napisała Konopnicka, za to dużo jest o niej jako człowieku: osobie posiadającej ponadprzeciętną wrażliwość i oko wyczulone na biedę i krzywdę ludzką, znakomitej obserwatorce, osobie zaangażowanej społecznie, patriotce, utrudzonej życiem kobiecie i matce.

2. Konopnicką trudno się czyta. Za to książka, która o niej wyszła spod pióra Grzebałkowskiej, jest świetna w odbiorze: autorka przekopała się przez tony materiałów historycznych i przedstawiła je w sposób prosty, klarowny, ale nie suchy i rzeczowy jak CV, a raczej jak opowieść o kimś ciekawym, ważnym, bliskim, którego chciałoby się poznać osobiście na jakimś podwieczorku z herbatą i kruchymi ciasteczkami.

3. Kruchych ciasteczek na stole nie było. Za to zaserwowane potrawy nawiązywały do licznych podróży Konopnickiej, czyli podano dania mix: wieloskładnikową tartę na tortilli Struny ze szparagami i buraczkowym humusem (nawiązanie do kwitnących właśnie obficie piwonii, które w ogrodzie Konopnickiej zapewne też rosły), sałatkę resztkowoobiadową Stefy (Konopnicka często jadała na kolację resztki z obiadu) oraz faszerowane pieczarki z grilla Królowej. Delektowano się również ciekawym deserem: owocki świdośliwy podane z jogurtem greckim i prażonymi płatkami migdałowymi.

4. W czasie spotkania polecano sobie kolejne książki i kolejne interesujące miejsca do zobaczenia w najbliższej okolicy. Stefa, przywołując znane porzekadło Hugo-Badera, że nie ma przypadkowych przypadków, opowiedziała o serii zdarzeń, które doprowadziły do tego, że w niedługim czasie wybierze się w niebywałą podróż zagraniczną. Stefa zaktualizowała wiedzę obecnych w temacie matury i studiów Struniątka (nadal trzymamy kciuki!). Zaocznie świętowano pierwsze urodziny Kiciątka – rozkosznego bobasa, którego pasją jest motoryzacja (po tatusiu) oraz książki (po mamusi – wiadomo!). Królowa próbowała wzbudzić w Stefie większy entuzjazm do „Nad Niemnem” - jednym ze sposobów na przełamanie obaw przed lekturą może być „klucz botaniczny”, czyli czytanie powieści Orzeszkowej (koleżanki Konopnickiej ze szkoły przecież!) z uwagą zwróconą szczególnie na opisane tam gatunki kwiatów, drzew, bo dzięki temu spotkać można „starych przyjaciół” i poznać tych zapomnianych, których dziś już nikt w ogrodach nie ma. Mały Lord zaprezentował zebranym tworzony przez siebie zielnik, opowiedział o wyprawie w poszukiwaniu agatów i znalezionym okazie, pokazał jeden ze swoich ostatnich obrazów przedstawiający karpia w towarzystwie płotki, opowiedział o treningach na pumptracku (to dziecko ma dość niestandardowe pasje).

5. Mówiono też o Marii Dulębiance, partnerce, przyjaciółce, towarzyszce życia Konponickiej. Była naprawdę dobrą malarką (wystawa „Co babie do pędzla?” w Muzeum Narodowym w Lublinie), na swoje nieszczęście tworzyła w czasach, kiedy kobiety z paletą były nieliczne i miały niewielką szansę na uznanie i artystyczny sukces. Struna opowiedziała o „urodzinach Konopnickiej” jako patronki (a raczej matronki, na co zwróciła uwagę Struna) szkoły, w której to uroczystości miała okazję uczestniczyć. Stefa i Królowa zwróciły uwagę na dość nowoczesne, radykalne poglądy Konopnickiej na Kościół katolicki (pełna zgoda!), opisane w „Dezorientacjach”.

6. Przed nami bardzo gruziński miesiąc, a to za sprawą zaplanowanej do omówienia 11 lipca książki „Kos kos jeżyna” Tamty Melaszwili oraz gruzińskiej (lub jeżynowej) kuchni, która będzie tej lekturze towarzyszyć. Jeśli pogoda pozwoli, spotkanie odbędzie się na działce rodziców Struny.

Dobrego, ciepłego lata!

k.





wtorek, 10 czerwca 2025

Przypominajka przed "Dezorientacjami. Biografią Konopnickiej" Magdaleny Grzebałkowskiej

Jak to z tą Marią Konopnicką było? A właściwie jak to z tymi dwiema Mariami (Konopnicką i Dulębianką) było? I czym w życiu się Konopnicka zajmowała? - oprócz tego, że pisała. I jak Konopnicka jest postrzegana dzisiaj? Czy jest nadal czytana?

Porozmawiamy o tym w najbliższy piątek. Start ok. 17.00.