niedziela, 22 października 2017

"Wszystko za życie" Jon Krakauer

 Protokół po "Wszystko za życie" Jona Krakauera

Ahoj!
A więc było tak:
1. Spotkanie pod pretekstem „Wszystko za życie” w ostatniej chwili zostało przeniesione z piątku na sobotę. A z uwagi na zaplanowany na niedzielę finał potyczek Poldzi i Błyskawicy w zdobywaniu biegowych klejnotów, towarzystwo rozeszło się dość szybko, choć to, co miało być powiedziane na temat książki, zostało powiedziane, a to, co miało być zjedzone, zostało zjedzone. Jedynie to, co miało być wypite, nie zostało wypite – zamiast picia A jak alkohol, uczestniczki wcieliły się w role A jak abstynentki.
  
2. Jeśli chodzi o lekturę wieczoru, to Struna i Królowa nieustannie od kilku już lat są pod ogromnym wrażeniem losów Chrisa Mccandlessa vel Alexa Supertrampa. Poldzia, zwyczajowo w opozycji, aż tak bardzo nie była zachwycona książką – stwierdziła, że jest dość zagmatwana, trudno się odnaleźć w gąszczu wątków z życia Chrisa poprzeplatanych z fragmentami dotyczącymi samego autora. Poldzi najbardziej podobały się wprowadzenia do poszczególnych rozdziałów, będące cytatami z książek Londona, Thoreau, Tołstoja. Błyskawicy książka się podobała, choć bardziej skłonna była podzielić zastrzeżenia Poldzi niż zachwyty Struny i Królowej. W dużym uproszczeniu „Wszystko za życie” to książka o młodym człowieku, w którym odkrycie, że jego ojciec przez lata prowadził podwójne życie, wyzwala potrzebę znalezienia prawdy przez duże P.

3. Struna porównała Mccandlessa do średniowiecznego ascety świętego Aleksego, który, podobnie jak bohater „Wszystko za życie”, był ekscentrycznym, ambitnym, radykalnym w poglądach i działaniu młodym poszukiwaczem sensu życia. Struna miała w swoim kajeciku wynotowanych sporo interesujących fragmentów, jak na przykład ten o Alasce – miejscu łudzącym, że swoją dzikością wypełni pustkę w człowieku. W dalszej wymianie opinii o książce, która miała miejsce na portalu społecznościowym, Struna napisała, że to książka „o wyznaczaniu nowych horyzontów zewnętrznych i wewnętrznych. I jeszcze taka współczesna wersja historii Ikara”- piękne porównianie. Królowa dla porządku przytoczyła cytat z Tołstoja, którego znaczenie Chris odkrył tuż przed swą tragiczną śmiercią: "Szczęście prawdziwe, tylko gdy dzielone".

4. Królowa i Struna gorąco polecały również wyreżyserowany przez Seana Penna na podstawie książki Krakauera film oraz ścieżkę dźwiękową do tego filmu skomponowaną przed Eddiego Veddera, którą, rzecz jasna, dwukrotnie w skupieniu wysłuchano.

5. Mały Lord rozświetlał październikowy mrok bielą swych dwóch nowiuteńkich ząbków, a na okoliczność lektury wieczoru przywdział bluzę z wizerunkiem niedźwiedzia grizzly i napisem „Let’s go down to the woods today”.

6. Niestety, podczas spotkania nie było dzikiego bookdoga Azoriusza, który w dalszym ciągu przebywa na wakacjach (zapewne wybrał się na nie w celu poszukiwania swojego sensu życia), aczkolwiek powrót jego oraz bookdoga Grudosławy planowany jest na nieodległą przyszłość.

7. Strunie najwyraźniej podobały się odniesienia w protokołach z poprzednich spotkań do jej poszukiwań zagubionego, a potem notorycznie zapominanego przykrycia do naczynia żaroodpornego, gdyż w lokalu klubowym pozostawiła miesiąc temu kobaltową miseczkę, której póki co nie zamierza odebrać. O dalszych losach miseczki szukającej swej drogi powrotnej do domu będziemy szanownych państwa informować.

8. Bardzo ciekawe były dyskusje dotyczące powrotu do pracy po urodzeniu dziecka. Szukano też odpowiedzi na pytanie, kiedy można zacząć podawać dziecku zupę z buraczkami czerwonymi. Poldzia zachęcała do zakupów bielizny z wykorzystaniem jej karty rabatowej.

9. Świetnie wypadło kulinarne tło wieczoru. Zajadano się potrawami na A jak Alaska. Były zatem arachidowe orzeszki. Był ananas świeży i kandyzowany. Było awokado w formie pasty z jajkiem na upieczonym w domu chlebie. Był deser agrestowy fool. Był tort ajerkoniakowo-czekoladowy. Były kukurydziane rureczki „Alaska”. Były także bakłażany (po angielsku aubergines) w formie roladek z nadzieniem serowym.

10. Kolejne spotkanie odbędzie się 24 listopada, a jego tematem przewodnim będą rekomendowane przez naszą ulubioną podróżniczkę Beatę z Wielkopolski „Dzikie łabędzie. Trzy córy Chin”. Obowiązywać będzie kuchnia ryżowa.

A zatem do zobaczenia za miesiąc! I uważajcie na siebie!
Arrivederci! Auf wiedersehen! A bientôt!
k.




wtorek, 17 października 2017

Przypominajka przed "Wszystko za życie" Jona Krakauera

Być czy mieć? Żyć w mieście czy w dzikiej głuszy? Samotnie czy wśród ludzi? Bać się przyrody czy być częścią niej? Zostawić przeszłość za sobą czy utrzymywać kontakty i relacje? Jeść apetyczne ananasy czy awangardowe antrykoty? Pić alkohol czy nie pić? Jak daleko trzeba zajść, żeby znaleźć samego siebie? Na te i inne pytanie spróbujemy znaleźć odpowiedź w najbliższy piątek. Obecność obowiązkowa!