wtorek, 20 czerwca 2023

"Najmłodszy" Janiny Barbary Górkiewiczowej


Protokół po "Najmłodszym" Janiny Barbary Górkiewiczowej

Witejcie!

Górkiewiczowa przeniosła Uczestniczki czerwcowego spotkania książkowego w przeszłość, w lata dzieciństwa, w czas wakacji spędzany beztrosko nad Choczenką czy u babci na wsi.

1. Omówiony został „Najmłodszy”, czyli pierwszy tom trylogii „Spłowiałe lata’. To opis życia na wsi sprzed stu lat, który, wydawać by się mogło, zniknął bezpowrotnie, bowiem dorastanie wiejskiego dziecka wygląda dzisiaj zupełnie inaczej. Jednak jest jeszcze czas „pomiędzy”, czyli dorastanie pokolenia urodzonego po wojnie czy w czasach PRL, który swymi elementami w wielu aspektach łączy się ze światem beskidzkiej wsi opisanym przez Górkiewiczową.

2. Janina Barbara Górkiewiczowa jest już pisarką zapomnianą, jej książek się nie wznawia. Nawet w okolicach, w których żyła i pisała, brakuje wiedzy na temat jej dorobku literackiego. Pewnie nie doczeka się bestsellerowej biografii, bo jej życiorys jest mało „poczytny” jak na dzisiejsze standardy: nie szokowała, nie była kontrowersyjna, za to nadzwyczajnie rozumiała dzieci, kochała je, doskonale rozumiała problemy, z jakimi borykają się ludzie mieszkający i pracujący na wsi, zachwycała się otaczającymi ją beskidzkimi pagórkami, kochała kwiaty, była społeczniczką, przez całe swoje życie zawodowe uczyła w wiejskiej szkole, wytrwale niosła „oświaty kaganek”. Tylko tyle. A może aż tyle?

3. Mateusz Doliniak, tytułowy „Najmłodszy”, to, jak go określiła Stefa, „mały wojownik”, rezolutny chłopiec, oczami którego czytelnicy obserwują codzienność mieszkańców Mucharza, wioski na pagórku na krańcach Beskidu Małego, spoglądającej na przepływającą doliną Skawę. Książka bogata jest w dialogi, co wbrew pozorom, spowalnia czytanie, ponieważ bohaterowie używają lokalnej gwary. Ciężka praca na roli, w której uczestniczyły również dzieci, dostosowanie się do warunków wyznaczanych przez przyrodę, zmaganie się z biedą, otaczanie zwierząt wiejskich szacunkiem za bycie żywicielem rodziny, zaradność kobiet obarczonych mężami pijakami w zapewnieniu bytu licznemu potomstwu – to elementy „Najmłodszego”.  

4. Ustalono, że w najbliższym czasie zostanie zorganizowana wyprawa do izby pamięci przy szkole w Jaszczurowej poświęconej Górkiewiczowej i do ławeczki nad Jeziorem Mucharskim upamiętniającej pisarkę. Przy okazji podjęte zostaną próby odnalezienia, zaniedbanego ponoć, domu Górkiewiczowej i jej grobu na cmentarzu w Mucharzu.

5. Książkowy pretekst wieczoru obudził wspomnienia, przywołał opowieści z dzieciństwa i anegdoty przekazywane w rodzinach na kolejne pokolenia. Opowiadano o ziemniakach gotowanych w garze dla świń, które się podkradało i zjadało z łupiną. O „macy” zrobionej z kawałka ciasta na niedzielny makaron, pieczonej na blasze. O „talarkach”, czyli plasterkach ziemniaka przypiekanych na piecu. O owsiance, grysiku. O ciepłych od słońca, pachnących latem porzeczkach, agreście czy pomidorach zjadanych prosto z krzaczka. O plackach ziemniaczanych posypanych cukrem lub popitych zimnym mlekiem. O grubo ciętej kromce chleba od Zgudy posmarowanej masłem z plastrem pomidora albo ze śmietaną i cukrem. O mleku prosto od krowy, które leżakowało w chłodnym miejscu na „zsiadłe”. O praniu płukanym w rwącym nurcie Skawy. O słoikach po zimie mytych w tejże Skawie przed kolejnym robieniem zapraw. O bieganiu boso przez większą część wakacji. O papierówkach prosto z drzewa. O ogniskach palonych w letnie wieczory. O zabawach wymyślanych przez dzieci, w które nie ingerowali dorośli zgodnie z zasadą „brak wiadomości, to dobre wiadomości”. O Skawie, kapryśnej, groźnej górskiej rzece, która do momentu zbudowania zapory pod Mucharzem właśnie, nie raz wylewała z koryta, podtapiała pola, zabierała dobytek wielu ludziom. O miejscach w Skawie, w których można się było kąpać i w których kąpiel była ryzykowna.

6. Muzycznym tłem były płyty zespołu Kapela Ze Wsi Warszawa. Najmłodszy w gronie, czyli Mały Lord pełnił rolę DJ-a. Mały Lord, na co dzień ciekawy przeszłości i dopytujący rodziców o to, jak było kiedyś i czy, kiedy oni byli mali, były wyścigówki, czy był Psi Patrol, czy były młotki, czy były drewniane zabawki – i tak bez końca. Najmłodszy, przysłuchując się dyskusji, bawił się licznym stadem plastelinowych jamniczków, a pod koniec spotkania zadbał o rozwój umysłowy Cioć, serwując im zestaw rysunkowych łamigłówek – Mały Lord rysował, a Ciocie miały odgadnąć, co przedstawia rysunek.

7. Rozmowom towarzyszyły dania kojarzące się ze wsią, z dzieciństwem. Na stole znalazły się przyniesione przez Strunę drożdżowe kołaczyki z serem i jabłkami. Kołaczykom towarzyszyły rogaliki z marmoladą. Był przygotowany przez Stefę małopolski przysmak „koziołki”, zwykle pieczone przez w niedzielę po powrocie z kościoła. Na cześć capka Kyckyc Kicia zrobiła zielone roladki. W nawiązaniu do niedawnej wycieczki na Roztocze Królowa upiekła piróg biłgorajski z kaszy gryczanej z ziemniakami i twarogiem w cieście krucho-drożdżowym. Niektóre z potraw okraszano sosem czosnkowym, koperkowym i jeszcze dwoma innymi. Wypito dużo kompotu rabarbarowo-jabłkowo-borówkowego.

8. Kolejne spotkanie poświęcone będzie książce „Lata” noblistki Annie Ernaux. Kuchnia francuska. Widzimy się 7 lipca.

Gorąc jest, susa, w cieniu se siednijcie (tylko zeby wos późnij sraka nie bolała), popaccie na góry, na dzewa, na trowe.

k.





wtorek, 13 czerwca 2023

Przypominajka przed "Najmłodszym" Janiny Barbary Górkiewiczowej

Cześć i czołem!

Na kolejne spotkanie książkowe zaprosimy duchowo Janinę Barbarę Górkiewiczową, prawie sąsiadkę, koleżankę po fachu, miłośniczkę kwiatów, piewczynię prostego życia w beskidzkiej wsi, a przede wszystkim osobę, która rozumiała dzieci jak mało kto.

Omówimy „Najmłodszego”, mając nadzieję, że będzie to tylko wstęp do zapoznania się z pozostałymi tomami „Spłowiałych lat” i innymi utworami literackimi pisarki.

Kuchnia lokalna, najlepiej taka, do której będzie można dodać jeden ze sławnych sosików Pana Rexa.

Do piątku!