niedziela, 7 marca 2021

"Pamiętniki Adama i Ewy" Marka Twaina


 Protokół po "Pamiętnikach Adama i Ewy" Marka Twaina

Niech rajski pokój będzie z Wami!

Najkrótsza i najcieńsza lektura w dziejach Spotkań Pod Pretekstem Książki została omówiona.

1. Miniaturę literacką Marka Twaina przyjęto z pozytywnym zaskoczeniem. Podobała się nie tylko ze względu na swą objętość, choć i z tej czterdziestopięciostronicowej książeczki Królowej udało się zrobić pięć stron notatek. Zwłaszcza pierwsza część lektury, czyli pamiętnik rajskiego Adama, była zabawna. Stwierdzono, że Twain w pigułce przedstawił naturę męską i kobiecą, różnice między nimi i różnice we wzajemnym postrzeganiu się i świata. Uczestniczący w spotkaniu zgodzili się z autorem, że mimo trwającego od zarania dziejów pozornego niezrozumienia między kobietą i mężczyzną, jedno nie może istnieć bez drugiego. To znaczy może, ale wtedy jest się samotnym i przygnębionym. Dyskutowano nad odwiecznym zdziwieniem mężczyzn pojawieniem się dziecka na świecie i braku myślenia przyczynowo-skutkowego w tej materii, co niejednokrotnie da się zauważyć u współczesnych mężczyzn. Śmieszne były obserwacje Adama i jego próby określenia przynależności gatunkowej małego Kaina (ryba, owad, kangur, a może niedźwiedź?). Albo to, że Ewa przypisała Adama do gadów, bo miał „niechlujne włosy i niebieskie oczy”. Do wszystkich przemówiło zakończenie książki, czyli wyryte przez Adama na grobie Ewy wyznanie: „Gdziekolwiek ona była, tam był Raj”.

2. Pan Rex, będąc w mniejszości płciowej, po wysłuchaniu kilku pierwszych zdań na temat książki, cichcem opuścił lokal klubikowy, by wrócić po chwili odzianym w koszulkę z napisem „Co jak co, ale żonę mam najlepszą”. W ogóle Pan Rex strategicznie niewiele mówił, nie komentował, jakby nie chciał skupiać na sobie uwagi Uczestniczek spotkania, w obawie, że oberwie mu się za wszystkie przewinienia popełnione przez mężczyzn względem kobiet od początku świata.

3. Rozmawiano o Covidzie, o poszkodowanych przez pandemiczne nauczanie zdalne dzieciach i młodzieży. Próbowano zdefiniować moment, w którym człowiek uzależnia się od mediów społecznościowych. Mówiono o korzyściach płynących z praktykowania jogi i z biegania oraz dolegliwościach wywołanych przez to drugie.

4. Na ręce Poldzi złożono wyrazy uznania za osiągnięcia artystyczne jej małżonka. Pan Pold uprawia Sztukę, a znajomość z nim jest powodem do chwalenia się w towarzystwie.

5. Hitem wieczoru okazały się majtki: czerwone, z seksownymi półprzejrzystymi elementami, zakupione przez Poldzię w ilości hurtowej w sklepie, którego nazwy z oczywistych względów podać nie można. Majty dostała każda z Uczestniczek w nawiązaniu do omawianej książki i w ramach świątecznego prezentu – na bożonarodzeniowy podarek raczej za późno, więc raczej wielkanocny (jajeczka) lub z okazju kolejnego święta (Boże Ciało). Poldzia doprowadziła zebranych do łez, opowiadając o podchodach w kupowaniu majtek i próbach zbicia z tropu ekspedientek, które bez wątpienia zaczęły już szukać w książce telefonicznej numeru do szpitala psychiatrycznego, żeby zgłosić wielokrotnie maniakalnie buszującą w sekcji z bielizną podejrzaną klientkę.

6. Dzięki „Pamiętnikom Adama i Ewy” wiemy, że to nie Ewa, poprzez zjedzenie jabłka, sprowadziła na świat grzech i śmierć, ale Adam, który jako pierwszy powiedział „zwietrzały i nieaktualny dowcip”, czyli kasztan, a tego właśnie zabronił Bóg. Twain jednak nie zdołał przebić się ze swoją kasztanową teorią, zatem jabłko nadal jest owocowym symbolem Raju i grzechu pierworodnego. I jabłku też poświęcona została gastronomiczna część spotkania. Stefa przygotowała sałatkę z selerem, kukurydzą, porem, jajem na twardo i jabłkiem, a że po przeczytaniu lektury miała pewien niedosyt, bardzo mocno popieprzyła przygotowaną przez siebie przekąskę. Z sałatką Stefy smakowo idealnie zagrała surówka Królowej (marchew, jabłko, rodzynki, prażone pestki słonecznika). Kicia upiekła ciasto z jabłkami i figami (te ostatnie namoczone były wcześniej w szatańsko mocnej, czarnej jak smoła herbacie). Błyskawica przywiozła zrobioną przez swoją mamę szarlotkę. Poldzia własnoręcznie zakupiła jabłkowe frytki, kwaśne żelki w kształcie jabłuszek oraz pierniczki z jabłkowym nadzieniem. Były również jabłka z królewskiego ogrodu w postaci świeżej oraz wcześniej wysuszonej w suszarce do grzybów. Były suszone figi oraz wegański smalczyk z jabłkiem. Na półmisku, posypane cukrem pudrem nawiązującym do padającego za oknem śniegu, leżały złote jabłka Hesperyd. Pan Rex polewał domowe wino jabłkowe.

7. Kuchnia na kolejnym spotkaniu (19 marca) będzie różowa i kulinarnie ilustrować będzie książkowy pretekst, czyli „Przekleństwa niewinności”.

8. Imprezę zakończył mężczyzna – Mały Lord rozpłakał się dramatycznie i zaczął we łzach walać się po podłodze w rozpaczy, że jego rodzicielka nie chce z nim po raz milionowy tańczyć w kółeczku aż do zawrotów głowy.

Amen!

k.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz