poniedziałek, 25 sierpnia 2025

"Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

 Protokół po "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

Witajcie!

Wyjątkowe spotkanie, wyjątkowe grono biesiadujących, wyjątkowy pretekst książkowy!

1. Po raz pierwszy w swoim życiu na zebranie klubiku książkowego przyszło (a właściwie zostało przywiezione w wózku) Kiciątko. I bardzo mu się spodobało: na działce rodziców Struny zrywało pomidory koktajlowe z krzaczków, zafascynowane wpatrywało się w Ciocie rąbiące siekierą drwa i palące ognisko, łzawiło w dymie z palonych wilgotnych gałęzi, bawiło się starymi zabawkami Struniątka, a przede wszystkim jak zahipnotyzowane wpatrywało się w starszego pana koszącego tuż za płotem trawę. Kosiarz ów stanowił nostalgiczną ilustrację do książki wieczoru.

2. Przybyła również, pragnąca ochłody po iberyjskich upałach, Polanna. Choć dawno jej nie było na klubiku, miało się wrażenie ciągłości jej obecności. Polanna zaczęła od pożarcia upieczonej na ognisku kiełbasy – nie żadnej tam chorizo, ale naszej polskiej, lekko przypalonej w ogniu kiełbasy. Opowiadała o swojej pracy i życiu w Hiszpanii tak w ogóle.  

3. Na spotkaniu obecna była niewidziana od 6 lat Wielkopolska Beata. W tym specjalnym dla niej dniu (urodziny!) odebrała życzenia, kwiaty, toasty, a następnie zdała relację ze swoich licznych podróży zagranicznych – przeszłych i tych planowanych. Jednak mimo wielkiego doświadczenia podróżniczego wysłuchała z wielką chęcią (podobnie jak pozostałe Uczestniczki) relacji Stefy z jej niedawnej wyprawy do Gruzji.

4. Stefa – zachwycona, jakaś taka odmieniona, dumna z siebie, zmotywowana, a jednocześnie naładowana wewnętrznym spokojem. I z chęcią na kolejne podróże do egzotycznych krain. Struna również dodała swoje trzy grosze (a właściwie eurocenty) do opowieści turystycznych – choć krótki, wypad do Szwajcarii był pełen wrażeń i ochoty na więcej. Kicia, wielbicielka ciepłych mórz i greckich piaszczystych plaż, zdała relację na temat swoich pierwszych doświadczeń w podróżowaniu z ruchliwym roczniakiem. Królowa mogła się jedynie przysłuchiwać tym opowieściom podróżnym, gdyż na zasłużony urlop wybiera się dopiero za miesiąc – plany są ambitne, relacja będzie w październiku.

5. „Nad Niemnem” w wielu zwykle wzbudza najgorsze wspomnienia ze szkoły średniej. Dla wielu to lektura składająca się wyłącznie z opisów przyrody. Wielu uważa, że to nudy, flaki z olejem i dłużyzna. Jednak Uczestniczki dostrzegły piękno w opisach nadniemeńskiej przyrody, wgryzły się w złożone relacje bohaterów, porwał je duch kresowych dziejów.

6. Oprócz tego pojawiło się kilka ciekawych spostrzeżeń i przewrotnych wniosków. Jedna z bohaterek, Marta Korczyńska – schorowana, zrezygnowana z życia, zmierzająca w stronę schyłku życia …jest w wieku Uczestniczek! A Teresa, sfiksowana towarzyszka pani Korczyńskiej, ma zaledwie 29 lat! Trudna relacja Benedykta i Emilii bardzo prawdziwie ilustruje różne potrzeby i pogląd na życie, jakie mieli małżonkowie. Choć interesująca, metamorfoza Justyny Orzelskiej rodzi pytanie o przyszłość: czy dziewczyna wytrwa w roli chłopki, czy dłoniom pianistki starczy sił do ciężkiej pracy w polu? Benedykt i jego syn, kłócący się, sprzeczający, ale tak naprawdę wyznający te same wartości, zmierzający do tego samego celu. Umiłowanie ziemi, szacunek do pracy, piękno przyrody, trudne losy Polaków na Kresach.

7. Rozmawiając o najbardziej znanej powieści Elizy Orzeszkowej, przekąszano potrawy z kuchni wschodniej, kresowej i nadniemeńskiej. Stefa przyniosła ruskie placuszki ziemniaczane z serem z mleka świeżo wydojonego od krów korczyńskich, do placuszków był sos jogurtowo-koperkowy. Polanna przyniosła ciasteczka w kształcie podkówek, które gubiły korczyńskie konie; ciasteczka miały smak orzechowy (bo Orzeszkowa, wiadomo!). Kicia zaproponowała kuliste pralino-ciasteczka, nawiązując tym samym do „globusa”, który męczył Emilię Korczyńską. Kicia podzieliła się również przywiezionymi z urlopu owockami kumkwat – w formie dżemiku i w glazurze. Struna podała upieczone nad ogniskiem prażonki wegetariańskie „Nad Skawą”, a także zainspirowane jej ostatnią wyprawą do miejsc jak z „Czarodziejskiej górny” kese und szpek, czyli kawałki sera owinięte w bekonowe plastry i opieczone na grillu (Emilia Korczyńska z tymi swoimi globusami zdecydowanie powinna pojechać do szwajcarskich uzdrowisk od Manna). Królowa podała „mogiłki Jana i Cecylii”, czyli orzechowe ciasteczka o podłużnym kształcie, oraz placuszki gryczane z twarogiem z kuchni podlaskiej. Były też gigantyczne białe („…gryka jak śnieg biała”) pianki cukrowe. Wypito wino słowackie i węgierski tokaj (znad pięknego, modrego Dunaju, bo to rzeka też opiewana często w literaturze).

8. Muzycznie było skromnie: puszczony z telefonu Czesław Niemen, a potem hymn klubiku książkowego tj. „Sex on fire”. Jednak prawdziwą muzyką dla uszu był trzask płonących w ognisku gałęzi, wiatr w liściach jabłonki, szum koszonej trawy, gaworzenie Kiciątka, rozmowy i śmiech.

9. To było radosne spotkanie książkowe. I tak ma być, bo „ze smętku, jak z kozła, ani wełny, ani mleka”.

10. W następną podróż książkową ruszymy 12 września, a naszym przewodnikiem będzie „David Copperhead”. Kuchnia amerykańska albo uzależniająca, albo miedziana.

11. A, gdyby ktoś pytał, czy Struna tradycyjnie przeszła ponad bramą w ogrodzeniu, to tak, przeszła - tym razem z pieśnią "Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą, a ja doliną..." na ustach.

12. Jeśli ktoś w najbliższym czasie będzie miał okazję porozmawiać z echem, nich mu wykrzyknie imię swojego lubego.

k.










wtorek, 19 sierpnia 2025

"Przypominajka przed "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

Da Bóg, w najbliższy piątek Uczestniczki podejmą pielgrzymkę coroczną do miejsca tradycyjnego działkowego na spotkanie książkom, jedzeniu i dyskusyjom poświęcone. A nuże, kto sił w kulasach ma, niech bieży do ogrodów Danielowych, niechaj przyoblecze swe oblicze w radość. Zebranie zwołane na 17.00 zostaje.

A jeśli książki narażone na pomoczenie deszczem by były, to kierować swe stopy należy do stałego miejsca klubikowego.