czwartek, 27 marca 2025

"Przepiórki w płatkach róży" Laury Esquivel

Protokół po "Przepiórkach w płatkach róży" Laury Esquivel

Po meksykańskiej uczcie nie pozostał już żaden okruszek, ani jeden smakowity zapach nie unosi się w powietrzu. Ale wracamy wspomnieniami do bohaterów, a właściwie do bohaterek „Przepiórek w płatkach róży”.

1. A kojarzą się one ze „Sto lat samotności”. Opowieści Tity mają w sobie dużo realizmu magicznego, takiej jakieś senności, nastroju jak ze starych historii rodzinnych przekazywanych ustnie wnuczkom przez babki. W głowie na pewno zostanie obraz Gertrudis uciekającej nago z domu czy opuchniętej Rosaury. No i ta toksyczna matka trzech sióstr, która każdą z nich zatruła swoim jadem, i nawet po śmierci wtrącała się w ich życie. Ta opowieść jest jednak przede wszystkim o miłości - o sile i odwadze, jaką daje. I o tym, żeby uważać, co się gotuje i co się je, bo skutki tego mogą być odczuwalne przez kolejne pokolenia.

2. Żeby nie narażać się Laurze Esquivel, która napisała, że „gdy mowa o jedzeniu – sprawie, bądź co bądź, bardzo ważnej – tylko głupcy lub chorzy nie poświęcają mu należytej uwagi”, opisać należy potrawy inspirowane książką, które znalazły się na klubikowym stole. Stefa zaserwowała szatańskie ciasteczka mocno czekoladowe z chili oraz rollsy z quacamole. Struna przygotowała sałatkę z chipsami, pełną meksykańskich dobroci m.in. z fasolą i z kukurydzą. Zaserwowane zostało meksykańskie danie z meksykańskim sosem wykonane własnoręcznie przez Pana Rexa. Poldzia przyniosła ciasteczka bezowo-kawowe, które swoją bielą nawiązywały do piersi uciekającej przez łąkę Gertrudis. Były też tortille i ciasteczka owsiane. Całość popijano wybornymi herbatami: intensywnie niebieską owocową i łagodną tatrzańską ziołową. Dla lepszego trawienia słuchano kojącego głosu Jeffa Buckleya i łagodnych dźwięków zespołu Lambchop (choć spotkanie rozpoczęło się z latynoskim przytupem w wykonaniu Manu Chao).

3. Rozmowy dotyczyły najróżniejszych, jak zwykle aktualnych i zawsze istotnych tematów. Poruszono zagadnienie stosunku do pracy zawodowej – poczuciu odpowiedzialności, oddaniu i poświęceniu się pracy, które nikomu nie służą, przez nikogo nie są dostrzegane, a działają destrukcyjnie na osobę przejawiającą te zachowania. Stefa brzmiała jak ktoś, kto jest tuż przed podjęciem ważnych decyzji skutkujących radykalnymi zmianami i odwróceniem proporcji praca-życie osobiste. Struna, która na spotkanie przyszła wypompowana, ledwo powłócząc nogami, też dodała do dyskusji swoje trzy grosze. (A słowa te pisze ta, która opóźniła o ponad 2 tygodnie przygotowanie i opublikowanie niniejszego protokołu ze względu na nadzwyczajne zaangażowanie w wykonanie zadań zawodowych na możliwie najwyższym poziomie). 

4. Poza tym wszystko dobrze: wypatrywanie wiosny, wyzwania związane z renowacją mebli i remontami domowymi, zdrowie, dzieci, zbliżająca się Wielkanoc. W kwietniu porozmawiamy o Beskidzie Niskim i o życiu trochę poza utartym szlakiem. Kto wie, może po tym spotkaniu w klubikowym ogrodzie pojawi się jakaś owca? Literackim bohaterem spotkania będzie Andrzej Stasiuk. Omawiane będą jego „Kucając” i/lub „Życie to jednak strata jest” i/lub „Rzeka dzieciństwa”. Kuchnia galicyjska, wschodnia, beskidzka. Zbiórka 4 kwietnia. 

5. Na koniec, przytaczając słowa autorki: „Dlatego trzeba przebywać jak najdalej od ludzi, które zieją chłodem. Sama ich obecność może zgasić najsilniejszy płomień (…). Im większa odległość będzie nas od nich dzieliła, tym mniej szkody wyrządzi nam ich lodowaty oddech” – dbajmy więc o nasze wewnętrzne światło i ciepło i unikajmy energetycznych wampirów, plujących żółcią na wszystko i wszystkich.

k.







wtorek, 4 marca 2025

Przypominajka przez "Przepiórkami w płatkach róży" Laury Esquivel

Przepiórek zapewne zabraknie na stole, ale inne potrawy o właściwościach magicznych na pewno będą. O kulinarnej mocy, o miłości wbrew rodzinnym planom, o toksycznych matkach, o buntowniczkach i o smakach dzieciństwa porozmawiamy w najbliższy piątek.