Jó napot kívánok!
Upały, jakich nie pamiętają nawet Ci,
którzy w czasach komuny maluchem jeździli na Węgry na wczasy rodzinne, minęły.
Żar już nie leje się z nieba. Powietrze nabiera intensywniejszych kolorów,
wieczory i poranki są coraz chłodniejsze, coraz szybciej zapada zmrok. W
ogrodach panoszą się dynie, cukinie, kabaczki i ostatnie pomidory koktajlowe.
Piękne te okoliczności przyrody będą
tłem do zaplanowanych na piątek rozmów o literaturze węgierskiej. Sándor
Márai i jego „A gyertyák csonkig égnek”, czyli „Żar”. Osoby zainteresowane udziałem w kolejnym Spotkaniu Pod Pretekstem
Książki proszone są o stawienie się zwykłym miejscu o zwykłej porze (tj. ok.
17.00). Bookdog przyjmie pseudonim Grudosz-rudosz-kiradosz i będzie służył do
bratania się (i głaskania). Pozostali uczestnicy spotkania będą i do szabli (z
uwagi na brak szabli, do krojenia jedzenia użyte zostaną noże), i do szklanki
(wiadomo!).
Viszontlátásra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz