poniedziałek, 21 października 2013

"Wrzos" Marii Rodziewiczówny




Protokół po „Wrzosie” Marii Rodziewiczówny


Jesiennie witajcie!

Nie tylko „Wrzos”, ale i wrzos towarzyszył nam podczas kolejnego spotkania czytających kobiet, które z podniesioną głową i z odwagą wkraczają w jesień. Wrzos był w wazonie, wrzosowy był kolor odzieży (bluzka, skarpetki), wrzosowa była barwa większości serwowanych potraw. Ale od początku.


  1. Bohaterka „Wrzosu” Kazia wzbudziła w nas wiele różnorodnych emocji- były zdania, że sama była sobie winna i że bez walki poddała się narzuconej jej roli. Znalazłyśmy w omawianej lekturze kilka bardzo interesujących fragmentów dotyczących sensowności małżeństwa czy roli kobiety jako żony. Jak na ówczesne czasy poglądy autorki były bardzo teraźniejsze, feministyczne i promujące równouprawnienie kobiet i mężczyzn.
  2. Spodobał nam się następujący cytat: „W miłości nie ma zdrady, jest tylko wieczny ruch”. No i taki fragment: „Straci pani trochę stosunków, odwrócą się od pani ci czy owi (…); im mniej zostanie, tym lepszych. Rozmieni pani dużo srebra na trochę złota”. Czyli ważna jest jakość, a nie ilość. A uczestniczki spotkań to już czyste złoto jest.
  3. Koralina przedstawiła referat dotyczący autorki „Wrzosu”- historia życia Rodziewiczówny ujęła nas.
  4. Po długiej nieobecności zaszczyciła nas swoim przybyciem Gazela, która, o dziwo, przeczytała lekturę od pierwszej do ostatniej strony (choć nie był to aż taki wyczyn, biorąc pod uwagę, że książka liczyła zaledwie 140 stron). Gazela zdała nam szczegółową relację ze swojego intensywnego życia towarzysko-zawodowego, a także przedstawiła wykład dotyczący kobiecych orgazmów wielokrotnych.
  5. Kuchnia była fioletowo-polska: niebiańskie kluski śląskie, fenomenalne roladki, sałatka z kapusty czerwonej z dodatkami, sałatka z buraczkami i z rukolą, choć u nas w wersji bez rukoli. Do picia grzaniec, wino oraz 10-letni Maccallan. Jako deser śliwki na ciepło z nutką waniliową oraz strudel jabłkowy z lodami. Kazia byłaby dumna z naszych umiejętności kulinarnych, które wymagane są u każdej szanującej się gospodyni domowej.
  6. Ciekawym akcentem kulinarnym był karmelowy ser żółty Brunost z Norwegii, przywieziony specjalnie dla nas przez Gazelę.
  7. Koralina wzięła dzień urlopu z przeznaczeniem na robienie roladek wołowych- wbrew obawom nie gotowały się one 6 godzin, ale w niedługim czasie efektem jej pracy były rozpływające się w ustach mięsne majstersztyki. Koralina myśli o zmianie ścieżki zawodowej i otworzeniu jadłodajni, gdzie będzie serwować owoce swojego niebywałego talentu kulinarnego, który dzięki naszym spotkaniom wyszedł na światło dzienne.
  8. Rozważane były opcje przenośnych wielkogabarytowych męskich „grzejników” osobistych, na które uczestniczki spotkania, a zwłaszcza Królowa, w związku z rozpoczętym sezonem jesienno-zimowym mają wielkie zapotrzebowanie. Skrupulatnie wyliczono wszystkie dostępne w asortymencie modele „grzejników”- jest ich całkiem sporo. Zapowiada się emocjonująca gorąca jesień i zima!
  9. Potwierdzono lub odrzucono wcześniej zaplanowany udział w wielu wydarzeniach literacko-muzyczno-krajoznawczych. Mimo dołującej pory roku jesteśmy czynne, jesteśmy aktywne, jesteśmy chłonne nowych inspiracji i wyzwań intelektualnych.
  10. W kąciku muzycznym wystąpili twórcy z „trzeszczącej płyty”, Mieczysław Fogg oraz najbardziej aktualna płyta Pearl Jamu. Uwaga, uwaga: tym razem nie było „Sex on fire”.
  11. Aneksem do piątkowego spotkania był niedzielny wyjazd uczestniczek spotkania w kultowe „Pieniny jesienią” - wycieczka była wspaniała, słoneczna fototerapia zastosowana, szerokie kontakty za pomocą współczesnych narzędzi komunikacyjnych intensywnie podtrzymywane, zdjęcia z historycznych miejscach zrobione, „Wahadło” PJ wielokrotnie wysłuchane a-a-a-a-a, całe pokłady endorfin (produkt uboczny prowadzonych rozmów i wspólnego wędrowania) zmagazynowane w organizmach.
  12.  Ze względu na zakupiona Amarulę, czyli alkohol pijanych słoni, w listopadzie omawiać będziemy „Hańbę” Johna Maxwella Coetzee –świat się kończy: lektura zostaje dobrana do alkoholu, a nie odwrotnie. Kulinarnie - Afryka. Spodziewamy się również naszej dobrej znajomej - czytającej Karoliny z PL. Spotkanie będzie mieć miejsce 15 listopada w godzinach wieczornych.



Do zobaczenia.

Przybądźcie na następne spotkanie bez hańby, ale za to z uniesioną głową i optymizmem w sercu.

Pa!



poniedziałek, 14 października 2013

Przypominajka przed "Wrzosem"



Dziewoje drogie!
Kolejne Spotkanie Pod Pretekstem Książki nadchodzi wielkimi krokami. Pochylimy się tym razem nad postacią Kazi, gLównej bohaterki „Wrzosu”.
Z banicji wraca Gazela, która już podobno na okoliczność najbliższego piątku z losami Kazi się zapoznaLa – doceniamy, choć to żaden wyczyn, bo książka liczy zaledwie 140 stron.
Kulinarnie będzie polsko i fioletowo.
Kto nie zapowie swojego przybycia, nie dostanie roladki wLasnoręcznie przygotowanej przez Koralinę.
Na piątek zapowiadamy towarzyskie babie lato i polską zLotą jesień.
I jak najbardziej na czasie woLamy: darz book!
Królowa