poniedziałek, 17 marca 2014

"Lolita" Vladimir Nabokov

Protokół po "Lolicie" Vladimira Nabokova



Lolita - Nabokov Vladimir Dzień dobry!
Marcowe Spotkanie Pod Pretekstem Książki za nami. W gronie nieco uszczuplonym (co jednak absolutnie nie miało wpływu na jak zwykle wysoką jakość spotkania) dyskutowano o „Lolicie” Vladmira Nabokova. Książka wzbudziła wielkie emocje, ale rzecz jasna nie była jedynym poruszanym tego wieczoru tematem.

1.      Koralina samotnie podjęła się obrony głównej męskiej postaci „Lolity”. Pozostałe uczestniczki nie zostawiły na Humbercie Humbercie suchej nitki- ten drań, przestępca, gwałciciel, nicpoń, zeschizowany egoista, pedofil, zboczeniec i łajdak zasłużył, w opinii niektórych, na kastrację tępym nożem bez znieczulenia. 

2.      Tym razem postawy głównych bohaterów, ich czyny, decyzje, były na tyle dominujące, że podczas czytania lektury tylko Struna wpisała do swojego klubowego kajeciku zaledwie kilka cytatów nawiązujących do wątku fascynacji nimfetkami w historii literatury. 

3.      Lektura wymogła na nas rozwarstwienie kulturowo-narodowościowe: elementy rosyjskie (pochodzenie autora) dominowały w części kulinarnej wieczoru, amerykańskie (miejsce akcji) w muzyce i dyskusji, francuskie (wielokrotne wypowiedzi w tym języku poczynione przez głównego bohatera) w gastronomii i w śpiewie Edith Piaf z płyty oraz polskie (pierwsza żona Humberta) w deserze i całej reszcie. 

4.      Maka uraczyła nas wspaniałymi historyjkami z własnego życia, spośród których łzy śmiechu wywołały jej opowieści o charakterze medycznym (cudowna anegdotka o wywalonym języku i skręconym karku). Maka została również mianowana ekspertką od Sienkiewicza, gdyż w prezencie pierwszokomunijnym otrzymała od „kochającej” cioci wszystkie dzieła tegoż pisarza – w 17 tomach! 

5.      Wyszło na jaw, że naszym spotkaniom kibicują całe zastępy składające się ze znajomych, mężów, sióstr i innych pociotków uczestniczek Spotkań. Zastępy te regularnie odwiedzają naszego bloga i czytują sobie kolejne protokoły, dowiadując się z nich o nowych faktach z życia swoich czytających bliskich kobiet. Z tego miejsca pozdrawiamy wszystkie osoby śledzące naszego bloga, a zwłaszcza mężów uczestniczek Spotkań.  :* 

6.    Jedzonko: siostra Koraliny przygotowała pierogi ruskie, które ze swoimi misternie zwiniętymi brzegami wyglądały jak małe dzieła sztuki. Były ocień pyszne -spasiba! Maka przytachała (bo inaczej nie da się nazwać przyniesienia ogromnego pudła, w którym znajdowało się przyrządzone przez nią danie) indywidualnie podane „gorczuszki”, czyli zapiekana łopatka z ziemniakami i innymi dodatkami –toże ocień pyszne! Struna podeszła eksperymentalnie do tematu i zrobiła kulebiaka w cieście francuskim- eksperyment się udał i został spałaszowany do ostatniego okruszka- merci beaucoup! Królowa natomiast ugotowała zupę solankę oraz przygotowała paschę (małe nawiązanie do faktu, że spotkanie odbywało się w czasie Wielkiego Postu), która okazała się całkiem udanym debiutem w kategorii paschalnej. Było też ciasto ucierane maślankowe „upside down” z owocami. Mimo zalecanej przez niektórych przedwielkanocnej wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu, uczestniczki spotkania osiągnęły stan maksymalnego obżarcia, brzuchy rosły w oczach, a na twarze wypływał stan pokarmowej błogości, sytości i spełnienia. 

7.      Picie: czaj z gruzińskich pól Batumi (od Beaty), wino z Mołdawii oraz drink Biały Rosjanin (sponsored by Struna). Pod względem ilości spożytego alkoholu schodzimy na sobaki: tak mało jeszcze nigdy nie wypiłyśmy. Żenuła! (chyba że to ma jakiś związek z nieobecnymi? Może to one tak chleją, więc kiedy ich zabrakło, liczba wyrzuconych po spotkaniu pustych butelek od razu spadła?) 

8.      Po raz pierwszy podczas naszych spotkań pojawił się temat z dziedziny architektury - uczestniczki omawiały i wizualizowały projekt zagospodarowania  wnętrza mieszkania Królowej, żeby jak najlepiej wykorzystać tę niewielką przestrzeń. Obecnie główną znawczynią w dziedzinie aranżacji wnętrz jest Koralina, która także swój dom remontuje i zmienia (oczywiście ona tylko wydaje polecenia i wskazówki, a całą robotę oddała w męskie ręce). 

9.       Kolejne spotkanie odbędzie się 11 kwietnia. I za sprawą „Portretu Doriana Graya” Oskara Wilde’a wracamy do Irlandii. Na pewno będzie cydr i chleb sodowy. I pewnie coś ziemniaczanego. I jak zwykle będzie przyjazna, miła atmosfera, dyskusje, uwagi i wnioski, plany na przyszłość.

Do zobaczenia.
Daswidania.
See you.
A revoir.

k.


poniedziałek, 10 marca 2014

Przypominajka przed "Lolitą"



Hello!
lub
Zdrawstwujtie!

Przypominam, że w najbliższy piątek tj. 14 marca spotykamy się, żeby porozmawiać o „Lolicie” Nabokova. Tematycznie wieczorek książkowy będzie rosyjsko- (pochodzenie Nabokova) –amerykański (miejsce akcji „Lolity”).
Przypuszczalnie dyskusja będzie dość gorąca. Mężczyźni około 40-tki, którzy w tym czasie będą w pobliżu, niech mają się na baczności, bo nie wiadomo, jak bardzo emocjonalnie pod wpływem książki zachowywać się będą uczestniczki spotkania.
Ze względu do rosyjskie plany kulinarne na ten wieczór, prosimy o potwierdzenie do czwartku swojej obecności na spotkaniu- nie chcemy, żeby dla kogoś zabrakło jedzenia (menu zapowiada się rewelacyjnie).
No to see you w piatnicu.
k.