poniedziałek, 18 listopada 2013

"Hańba" J.M. Coetzee

Protokół po "Hańbie" J.M. Coetzee  

Podczas gdy zimny, mglisty i wilgotny listopad panoszył się na ulicach, uczestniczki kolejnego Spotkania Pod Pretekstem Książki duchem przeniosły się do gorącej, suchej i odległej Afryki. Udało się to dzięki literackiej bohaterce wieczoru, czyli „Hańbie” Johna Maxwella Coetzee.
1. Grono czytających białych kobiet było wyjątkowo liczne- aż 8 sztuk! Do stałej grupy uczestniczek spotkania dołączyła Maka (książki nie przeczytała, ale wybaczamy jej to, bo przyniosła w zamian znakomitą sałatkę – patrz niżej) –welcome Maka! Z dalekiej PL po raz drugi na spotkanie przybyła Karolina PL. A po kilkumiesięcznej nieobecności zaszczyciła nas znów swoją obecnością Stefa. Przy Gazeli o mało co nie zostało postawiony znaczek „nb”, ale pokonała swoje boleści i słabości i z winem pod pachą i selekcją suszonych owoców jednak przybyła (w trakcie spotkania wszelkie bóle ustąpiły- nie wiadomo czy za sprawą leczniczego oddziaływania innych uczestniczek, czy pod wpływem znieczulających właściwości wypitego alkoholu).
2. Książka wieczoru: bohater „Hańby” okazał się na tyle kontrowersyjny, że dyskutantkom nie udało się dojść do jednoznacznej oceny jego postępowania. W czasie rozmowy były podniesione głosy, słowna walka na argumenty i fragmenty książki potwierdzające słuszność bronionej tezy. Oprócz opinii na temat głównej postaci, przedstawiono punkty widzenia na sytuację kobiet i pozycję mężczyzn w Afryce, czy   na porządek życia na tamtym kontynencie.
3. Koralina wykazała się niebywałą trafnością w podsumowywaniu dłuższych wypowiedzi na temat lektury - w niecny sposób odebrała Królowej możliwość rozwinięcia myśli dotyczącej związku miedzy gramatycznym czasem teraźniejszym, w jakim została napisana książka, a teraźniejszością, w której zastajemy głównego bohatera.
4. Osobny punkt należy się Polannie, która po raz pierwszy szalenie skrupulatnie przygotowała się do spotkania, wypisując sobie na kartce (formularz „dane personalne” z drugiej strony) cytaty z książki. Polanna wręczyła ową kartkę Królowej z poleceniem użycia ich w niniejszym protokole, jednak ze względu na niemożliwy do odszyfrowania charakter pisma Polanny, nie udało się protokolantce dopełnić tego zadania. Sorry, Polanna!
5. Królowa wystąpiła w oryginalnym stroju obrzędowym kobiet z plemienia Zungalanuga mieszkanek wioski Changa-mea w dorzeczu Sanergahala. Zalecono Królowej, aby w stroju tym wystąpiła w Warszawie podczas uroczystej gali rozdania nagród (czy ktoś chce kupić nowiutkiego, nieużywanego tableta?), na którą Królowa się wkrótce wybiera. Hmmm, przemyślimy sprawę, rozważymy sugestię.
6. Haniebne natomiast były wielokrotne insynuacje pod adresem Królowej, czy aby na pewno przeczytała omawiana lekturę. Królowa książkę przeczytała oraz dzielnie odparowywała kierowane w jej stronę przytyki i aluzje odnoszące się jej aktywnego trybu życia. Rozwój fizyczny bez żadnych przeszkód może iść z rozwojem intelektualnym –czego Królowa jest doskonałym przykładem. Ilustracją tej tezy były wypowiedzi Królowej na tematy książkowe, a także prezentacja powiększającej się kolekcji medali sportowych, które Królowa zdobyła własnym potem, wytrwałością i wysiłkiem nóg.
7. Koralina zadebiutowała w nowej fryzurowej i kolorystycznej kompozycji na głowie- udana zmiana, i choć mamy podejrzenia, że kryje się za nią chęć ucieczki przed starością, to jednak podziałała ona inspirująco na inne uczestniczki- być może na następnym spotkaniu będzie można zaobserwować kolejne korzystne odmiany wizerunkowe.
8. Stefa podzieliła się z uczestniczkami spotkania swoimi bogatymi doświadczeniami z poddania się hipnozie oraz jej efektów w swoim życiu – temat ten okazał się prawie tak kontrowersyjny, jak główny bohater „Hańby”.
9. Muzyka:  Thomas Mapfumo, Kings Of Leon, Kofi, Kings Of Leon, Toita Zverudo, Kings Of Leon, Dave Mathews Band (z USA i RPA), Kings of Leon. Hymn naszych spotkań już jest (“Sex on fire”). Flaga też jest: niezależność. Teraz tylko musimy pomyśleć nad jakimś godłem.
10. Kuchnia: na jednym talerzu kurczak po zanzibarsku (prepared by Koralina) + czakalaka (made by Struna) + kasza manna, która zastępowała sadzę, czyli powszechną w Afryce mieloną białą kukurydzę = wypas dla podniebienia. Sałatka po marokańsku przyniesiona jako „wkupne” przez Makę była wyśmienita. Na deser Cape brandy tart vel tipsy tart, czyli „wstawiona” tarta, czyli ciasto daktylowe z sosikiem z brandy według przepisu południowoafrykańskiego. Były też banany zapiekane z czekoladą  i owoce egzotyczne świeże i suszone i inne chrupaki. W kwestii płynów dominowało wino z RPA oraz oczekiwana od wielu tygodni Amarula tj. likier pijanych słoni. Amarula przyćmiła smakiem prawie wszystkie dotąd pite alkohole, a jej obecność na naszym stole zawdzięczany Strunie, która postanowiła zasponsorować tenże trunek. Wszystkim uczestniczkom spotkania dziękujemy za przyniesione dary spożywcze: thank you very much!
11. Nasz blog: okazuje się, że po dwóch miesiącach od założenia, liczba osób, które zajrzały na naszego bloga jest już liczona w tysiącach! – i na tę liczbę nie składają się wyłącznie wejścia nasze własne czy naszych znajomych i rodziny! Pojawił się pomysł, żeby zacząć bardziej reklamować naszego bloga (Królowa została obarczona misją przekazania informacji o nim uczestnikom gali wręczania nagród w Warszawie), aby w ten sposób przyciągnąć bogatych sponsorów, którzy zaofiarują nam tak dużą kasę, że uczestniczki spotkań bez żadnych rozterek zrezygnują z wykonywanej dotychczas pracy, aby, utrzymując się z bloga, całe dnie przeznaczać na czytanie książek i inne przyjemności. Jest jeszcze taka opcja, aby założyć kolejne blogi, co rzecz jasna zwiększy szansę na przebicie się do większej liczby odbiorców i pozyskanie bogatych wielbicieli. Tematy na kolejne blogi to: singielka doskonała czy stara panna (moderatorka: Królowa), profesjonalne pogrzeby- szybko, sprawnie i skutecznie (moderatorka: Polanna), jak pogodzić bieganie z randkowaniem (moderatorka: Królowa), mniejszość narodowa romska (moderatorka: Koralina), ekspresowe wsadzanie za kratki (moderatorka: Gazela).
12. Chcemy więcej: dnia następnego 5-osobowa reprezentacja czytającego grona udała się na spowity we mgle koncert legendarnego, charyzmatycznego, skromnego barda białoruskiego. Wysłuchanie koncertu poprzedzone było spożyciem wykwintnych ciast w ulubionej kawiarni oraz wielowątkową dyskusją na tematy istotne. Wspaniały wieczór!
13. Grudzień: zapowiada się pomidorowy piątek 20.12 - będą „Smażone zielone pomidory” Fannie Flagg. Na stole, wiadomo, też będą pomidory, ale niekoniecznie zielone lub/i smażone. A w ramach punktu „Chcemy więcej” mamy zamiar skrzyknąć się przedświątecznie, żeby załapać oddech w trakcie bożonarodzeniowej gorączki i nacieszyć swoim towarzystwem. Szczegóły będą ustalane w osobnej korespondencji.

Dziękuję za uwagę!
Do zobaczenia i napisania za miesiąc.
Wasza Królowa.


 

wtorek, 12 listopada 2013

Przypominajka przed "Hańbą"



Witajcie!
Przypominam, że w piątek będziemy rozmawiać o „Hańbie” J. M. Coetzee. Zapowiada się kolejne niezapomniane spotkanie. Afrykańskie potrawy i Amarula. Gorące klimaty na zimny listopadowy wieczór. No i będą goście: Karolina PL i czytająca znajoma Koraliny (czyli świeża krew w naszym gronie). Ze względu na większą niż zwykle zapowiadającą się liczbę uczestniczek spotkania, proszę koniecznie potwierdzić do czwartku swoje przybycie. Oficjalne rozpoczęcie debat książkowych jak zwykle o godz. 17:30. 
Do zobaczenia.
Bye!