Protokół po Spotkaniu Pod Pretekstem..."Kroniki ptaka nakręcacza" Haruki Murakamiego
Konicziuła!
Ależ była wspaniała dyskusja w ubiegły piątek! Chyba
jeszcze nigdy tak bardzo nie zgłębiłyśmy tematu omawianej lektury. A sprawcą
tego wszystkiego był Haruki Murakami i jego „Kronika ptaka nakręcacza”.
1. Oto kilka haseł, które padły podczas tego pamiętnego
wieczoru:
-każdemu od czasu do czasu potrzebne
jest zejście do studni, czyli znalezienie sobie takiego miejsca, w którym może
być tylko sam ze sobą, bez żadnych bodźców zewnętrznych;
-książka jest totalnie zakręcona,
wielowątkowa, surrealistyczna i oniryczna. Wiele historii nie miało jasnego
zakończenia czy wyjaśnienia, choć wszystkie w mniejszym lub większym stopniu
wiązały się ze sobą;
-przeprowadziłyśmy pracę
detektywistyczną nad ustaleniem tożsamości poszczególnych kobiet występujących
w książce;
-myślałyśmy nad celem użycia i znaczeniem
słowa „zbrukanie”, które prawdopodobnie przejdzie na stałe do naszego klubowego
wokabularzyka;
-świat Zła (ale nie w sensie
fizycznym) jest chyba równoległy do naszego normalnego życia, choć przenikanie,
czyli przejście na stronę tego Zła jest możliwe nie tylko w snach (to chyba
najtrudniejszy do streszczenia fragment naszej literackiej dyskusji);
-książka miejscami bardzo wciągała,
trudno było przerwać czytanie;
- Koralina ma swojego prywatnego ptaka
nakręcacza (który został zidentyfikowany: to osiedlowa sikorka bogatka w
okresie wczesno godowym);
-przedstawiony w książce obraz
Japonii kłóci się nieco z naszymi stereotypami o tym kraju, bo dużo tam opisów
i analizy emocji (zwłaszcza jeśli chodzi o emocje wyrażane przez mężczyznę);
-w książce jest też sporo z typowej
dla kultury japońskiej fascynacji przepowiedniami, magią, duchową równowagą
(czy jej poszukiwaniem ), uzdrawianiem. No i tak naprawdę nie wiemy do końca, w
jaki sposób zarabiał główny bohater w „willi wisielców”;
-jesteśmy nieco „zatrute” literaturą
Zachodu, gdyż przez większą część lektury główni bohaterowie byli w naszej
wyobraźni „białymi”, a nie Azjatami;
2. Kulinarnie: mistrzostwo świata! Niech te osoby, które
nie dotarły na spotkanie, żałują. Struna przygotowała fenomenalne sushi. Koralina
zrobiła, zgodnie z japońską recepturą, potrawkę z kurczaka z sezamem i
makaronem ryżowym. Były ciasteczka z kleiku ryżowego i kotleciki ryżowe
nadziewane szpinakiem. Symbolicznym nawiązaniem do Japonii –Kraju Kwitnącej
Wiśni były alkoholizowane wiśnie na ciepło podane z lodami. Polanna zapewniła
nam wyśmienitą herbatę zieloną (w tym jeden rodzaj z ryżem!) i była główną
zaparzaczką wieczoru. Były też cukierki Halls, które miały zastąpić książkowe
dropsy cytrynowe. A, w użyciu były pałeczki, którymi posługiwałyśmy się z iście
azjatycką wprawnością.
3. Ciekawym wątkiem wieczoru był temat orgazmu u kobiety
(choć, gwoli ścisłości, wywiązał się on w trakcie dyskutowania „Kroniki ptaka
nakręcacza”, w której orgazmów i erekcji jest całkiem sporo)- omawiane były
rodzaje, częstotliwość, wkład (!) mężczyzny w osiągnięcie orgazmu (o udziale
facetów w kobiecych orgazmach szkoda gadać – porażka totalna) . Dość serio
mówiłyśmy też o potrzebie zakupienia wiadomych kulek: dla mężatek same kulki,
dla singielek kulki w zestawie z sztucznym penisem lub wibratorem. Polanna
została wydelegowana do przeczesania krakowskich sexshopów w celu porównania
asortymentu i cen.
4. Dźwiękowo towarzyszyła nam bardzo popularna w Japonii
Anna Maria Jopek. Ale w dalszych etapach wieczoru (zwłaszcza pod wpływem tematu
z punktu powyżej) zapodałyśmy sobie „Sex on fire” Kings of Leon.
5. Zabawną historią z naszego papieżowickiego podwórka była
opowieść Struny o „lisbijkach”.
6. Ustaliłyśmy już listę naszych kolejnych lektur aż do
grudnia! Jednak zaznaczyć trzeba, że jest to lista elastyczna, otwarta,
podlegająca negocjacjom czy zmianom- to jedynie wstępny plan czytelniczy na
potrzeby naszych spotkań. A zatem zdobywamy i czytamy następujące książki:
-w kwietniu będzie Alice Munro „Uciekinierka”
-w maju będzie Paulina Wilk „Lalki w ogniu”
-w czerwcu będzie Aleksander Dumas „Królowa Margot”
-w lipcu będzie Isaac Bashevis Singer „Sztukmistrz z
Lublina”
-w sierpniu będzie Charoltte Bronte „Dziwne losy Jane
Eyre”
-we wrześniu będzie Swietłana Aleksijewicz „Ostatni
świadkowie. Utwory
solowe na głos dziecięcy”
-w
październiku będzie Annie Barrows „Stowarzyszenie
Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek”
-w listopadzie będzie Ewa
Stachniak „Katarzyna Wielka. Gra o władzę”
-w grudniu będzie Ernest
Hemingway „Pożegnanie z bronią”
7. Następne Spotkanie Pod Pretekstem Książki odbędzie się
20 kwietnia o godz. 17:00. Swoją obecność zapowiedziała Beata z Wielkopolski, a
podejrzewamy, że może jeszcze ktoś nowy się pojawi z racji tego, że spotkanie będzie
wyjątkowo w sobotę.
Składam ręce jak do modlitwy, pochylam górną część ciała
pod kątem 90 stopni i w tym głębokim ukłonie mówię serdeczne Arigato!
Uściski!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz