poniedziałek, 21 sierpnia 2023

"Dzieci północy" Salmana Rushdie'ego


Protokół po "Dzieciach północy" Salmana Rushdie'ego

Salam alejkum!

Lektura wieczoru prawie w całości została omówiona podczas 10-minutowej przejażdżki książkobusem do lokalu. To chyba o czymś świadczy.

1. Kicia przedstawiła własne rozwinięcie tytułu powieści magicznej Rushdie’go: dzieci pół nocy czytały jedną stronę. Bo Kici, choć miała całkiem sporo do powiedzenia na temat „Dzieci północy”, książka się dłużyła i w ogóle nie przypadła jej do gustu; określiła ją wręcz jako najgorszą, jaką czytała ever. I chce jak najszybciej się jej pozbyć na Vinted, gotowa jest nawet dopłacić komuś, kto tę książkę od niej zabierze. Kici nic się w książce nie spodobało. Dla pozostałych Uczestniczek spotkania to również nie była łatwa lektura, ale miały one o wiele pochlebniejsze opnie na jej temat niż Kicia. Pojawiły się porównania do „100 lat samotności” i do „Shantaram”, z mroków przeszłości klubikowej z trudem wydobyto też „Drogę do Missing”. Po stronie minusów książki wskazano jej rozwlekłość, wielowątkowość, zagmatwane losy całej armii bohaterów, polityka, swobodna interpunkcja, przeskoki narracyjne – generalnie pomieszanie z poplątaniem. Na plus są niektóre barwne, niekiedy zabawne obrazki, historyjki, opowiastki, które wybijają się z powieściowej gęstwiny i które na pewno zostaną w pamięci na dłużej, oraz to, że tego typu książki są dla czytelnika oknem na świat, lornetką, przez którą może zobaczyć, jak się żyje gdzieś tam, gdzie czytelnik prawdopodobnie nigdy nie dotrze. Uczestniczki zauważyły, że książki o Indiach napisane przez kogoś, kto tam się urodził i tam żył, są zupełnie inne w odbiorze niż te pisane przez obserwatora z zewnątrz (patrz: „Shantaram”). Debatę na temat „Dzieci północy” zakończono stwierdzeniem, że jest to książka wymagająca od czytelnika uważności i cierpliwości.

2. Niezmiernie bogato przedstawiało się tło muzyczne książkowego wieczoru, wysłuchano wielu utworów zainspirowanych Indiami czy Bliskim Wschodem. Pojawiły się więc: Kula Shaker „K”, The Beatles „Revolver” i „Sgt Pepper’s Lonely Hearts Club Band”, OST „Eat, pray, love” oraz „Dead Man Walking. The Score” z głosem Nusrata Fateh Ali Khana.

3. Patrząc na menu towarzyszące „Dzieciom północy” można było odnieść wrażenie, że spotkanie sponsorowała firma drobiarska, ponieważ na stole pojawiły się aż cztery curry. Złość Kici na Rushdie’go i jego „Dzieci” na szczęście nie zatruła przygotowanego przez nią curry „jak mu tam” z ciecierzycą, papryką, cukinią, liśćmi kafiru, prażonymi orzeszkami, mleczkiem kokosowym oraz z chlebkami pita udającymi chleb naan. Stefa zrobiła kalafior w cieście z curry podany z jogurtowym sosem z miętą rajita. Struna przyniosła curry a la indyjskie leczo – podane z ryżem basmati i pieczywem rzymskim w roli chlebka naan. Królowa ugotowała curry z soczewicą, kalafiorem i mleczkiem kokosowym, do które zamierzała podać chlebki parathas, jednak, choć dobre w smaku, przybrały postać prawie w ogóle nie nadającą się do zaserwowania w miarę przyzwoity sposób. Dla osłody podniebienia raczono się chałwą i skórkami pomarańczowymi w czekoladzie. Pito orzeźwiającą wodę z miętą i cytryną oraz zieloną herbatę.  

4. Oprócz zmysłu słuchu i smaku zadbano także o węch – przyniesione przez Strunę trociczki roztaczały intensywny aromat w całym lokalu klubikowym (przybyły Pan Rex przez chwilę zaniepokoił się ewentualną nielegalnością palonych artefaktów, lecz grono Uczestniczek naprędce uspokoiło go w tym względzie).

5. Rozmawiano o podróżach bliskich i dalekich i w związku z tym lansowaniu się w mediach społecznościowych. O dzisiejszej młodzieży – o braku akceptacji samych siebie, co przekłada się na mocno ingerujące w organizm poprawianie urody od momentu wczesnej dorosłości. Zdano relację z atrakcji minionych dni i tygodni. Podzielono się planami wyjazdów urlopowych (dotyczy tych osób, które jeszcze na wakacyjnym wypoczynku jeszcze nie były). Mały Lord coraz śmielej brał udział w rozmowie oraz zaprezentował bogate w szczegóły rysunki z serii „co sobie życzysz, żebym ci narysował?”. Przestraszony burzą bookdog Azoriusz ogrzewał stopy Kici, a posunięta w latach bookdog Grudosława koło fotela usikiwała sobie przez sen.

6. Kolejne spotkanie zaplanowane zostało na 15 września. Jeśli pogoda pozwoli, odbędzie się na działce rodziców Struny. Kuchnia szamańsko-znachorsko-zielarska, a Kicia być może będzie mieć okazję, żeby po raz pierwszy zjeść ziemniaki spod garnka. Omówiona zostanie „Szamańska choroba” Jacka Hugo-Badera.

Do zobaczenia za miesiąc! Alejkum salam!

k.










środa, 16 sierpnia 2023

Przypominajka przed "Dziećmi północy" Salmana Rushdie'go

„Dzieci północy”. Czy Rushdie napisał arcydzieło? Czy jego książka słusznie została okrzyknięta „the best of the best” Bookera? Jak dużo czasu trzeba poświęcić na przeczytanie „Dzieci” od deski do deski? Czy to lektura do zasypiania, czy może do emocjonalnego pobudzenia?

Odpowiedzi na te i inne pytania pojawią się w najbliższy piątek w ogródkowych okolicznościach przyrody. Kuchnia indyjsko-ogniskowa