poniedziałek, 1 kwietnia 2019

"Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich" Anny Kowalczyk

Protokół po "Brakującej połowie dziejów. Krótkiej historii kobiet na ziemiach polskich" Anny Kowalczyk


Książka marcowa, czego się chyba nikt nie spodziewał, wzbudziła ogromne kontrowersje i gorącą dyskusję.

1. Zaczęło od tego, że Gazela esemesowo poinformowała, że na spotkanie nie przyjdzie, bo ją planowana do omówienia lektura obraża, obraża jej kościół i jej Boga i że rola kobiety, która jest opisana w Biblii, jej odpowiada. Obecni na spotkaniu przyjęli do wiadomości opinię Gazeli, choć nieco zdziwieni byli faktem, że książka, która w tak przejrzysty, łatwy i przyjemny w czytaniu sposób opisuje osiągnięcia kobiet w Polsce na przestrzeni wieków, może być tak negatywnie zinterpretowana na podstawie wyłącznie wyjętych z całości fragmentów. Opinia Gazeli była zarzewiem do zaciętej rozmowy na temat kościoła katolickiego, księży, wiernych dzisiaj i dawniej.

2. Na kolejnym klubiku książkowym Błyskawica i Poldzia zostaną poproszone o wypowiedzenie się na temat „Brakującej połowy dziejów” – porównamy, czy ich opinie są bardziej zbliżone tej wyrażonej przez Gazelę, czy raczej będzie im bliżej do zdania wyrażonego na marcowym spotkaniu przez Stefę, Strunę, Królową i Pana Rexa.

3. Od obecnych na spotkaniu nie tylko duchem, ale i ciałem, książka Anny Kowalczyk zebrała bardzo pozytywne opinie. Doceniono łatwość w czytaniu i zawartość wielu ciekawostek na temat siłaczek, działaczek, przodowniczek i innych kobiet, dzięki którym dziś my, kobiety, możemy aż tak wiele. Choć, jak Struna zauważyła, to zadziwiające, że biorąc pod uwagę tysiące lat naszej historii, tak naprawdę kobiety zaczęły być zauważane i doceniane dopiero jakieś sto lat temu. W dodatku to, co w ciągu tych stu lat kobiety w walce o swoje prawa osiągnęły, to i tak jest niewiele w stosunku do praw przysługujących od zawsze mężczyznom. Omówiono co niektóre postaci. Wyrażono wdzięczność dla trudu podjętego na przestrzeni wieków przez te nieliczne Polski, które bardzo wiele poświeciły, żebyśmy dziś mogły cieszyć się pracą, możliwością uczenia sią, wyboru życiowego partnera czy choćby możliwością spotkania się z innymi kobietami i porozmawiania o kontrowersyjnych książkach bez groźby bycia spaloną na stosie. „Brakująca połowa dziejów” jest świetnym uzupełnieniem szkolnych podręczników do historii.    

4. Z tematów pozaksiążkowych, ale jak najbardziej klubikowych, pojawiły się:
Królowa podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z motywująco-inspirującego szkolenia, w którym uczestniczyła, na temat potrzeby wyznaczania sobie celów i drogi do ich osiągnięcia. Magia czasami samoistnie realizujących się wcześniej zapisanych celów wywołała gęsią skórkę u Stefy. Królowa przedstawiła także budujące studium przypadku, który był dowodem na to, że współczesna młodzież gimnazjalna nie jest tylko i wyłącznie zła, gnuśna, trudna, roszczeniowa i leniwa, ale że zdarzają się i młode osoby (młode kobiety!), które w wieku 15 lat mają całkiem fajnie poukładane w głowie, a czas wolny bynajmniej nie spędzają na zakupach w galeriach handlowych czy udzielaniu się w mediach społecznościowych, ale czytają czy choćby rzeźbią łydki na rowerze. Pan Rex przedłożył wykładnię prawną wraz z interpretacją praktyczną na temat pochówku, braku pochówku i utylizacji martwych zwierząt oraz konsekwencji finansowych popełnienia wykroczenia polegającego na samodzielnym zakopaniu w przydomowym ogródku ukochanego psa lub kotka, który przeszedł był na drugą stronę tęczowego mostu.

5. Mały Lord demonstrował swoje najnowsze osiągnięcia w obszarze biegania po domu sprintem oraz w zakresie poszerzającego się wokabularzyka. Niestety, wyrzynające się zęby trzonowe uprzykrzały mu trochę życie, więc co i rusz ładował się swojej mamie na kolana z prośbą o przytulenie i dokarmienie.

6. Struna zreferowała trudności i wyzwania, przed którymi lokalne muzeum, a razem ze Stefą wymieniły się spostrzeżeniami na temat najnowszych filmów (m.in. „Faworyta”).

7. Bardzo ciekawie wyglądała zaplanowana wcześniej kuchnia kobieca, feministyczna, babska. Błyskawica, która w ostatniej chwili zmuszona była odwołać swoje przybycie, przygotowała babkę ziemniaczaną – uczestniczki i uczestnicy spotkania nie byli w stanie ocenić jej organoleptycznie, ale z esemesowej relacji autorki babki wynika, że jej kulinarne dzieło było smaczne. Struna podała wykwintne gruszki pięknej Heleny – pod pierzynką z lodów, z akcentem mocno czekoladowym. Stefa przyniosła rewelacyjne placuszki „w szlafroczkach” – jabłkowe (użycie jabłka, symbolu biblijnej pierwszej kobiety, było nieprzypadkowe), lekkie, niewiarygodnie proste w przyrządzaniu. Królowa upiekła babeczki Oliwki (z oliwkami i kawałkami kabanosa). Spod jej rąk wyszła też panna (cotta) Jagoda. Na stole w miseczkach były także Princessa, Danusia i babeczki Babci Ani. Pito herbatę z Różą (z przyjemnością zjadano jej płatki). Nie wypito ani kropelki alkoholu (przypomnijmy: na spotkaniu nieobecna była Poldzia, co chyba tłumaczy zaistniałą sytuację). Sferze gastronomicznej towarzyszyła sfera muzyczna, którą reprezentowały Björk i Anna Maria Jopek.

8. Po wymianie wielu esemesów w końcu udało się ustalić odpowiadający wszystkim termin kolejnego spotkania książkowego. Otóż „Cesarza” Ryszarda Kapuścińskiego omawiać będziemy w CZWARTEK 25 kwietnia. Książka na kwiecień jest krótka, więc zaraz po jej przeczytaniu radzimy zabrać się za „Sto lat samotności”, które będą naszą lekturą majową. Kuchnia etiopska kojarzy się raczej z brakiem kuchni i jedzenia w ogóle, ale spróbujemy jak zwykle z inwencją podejść do tego tematu.

9. Pełne dumy z tego, że jesteśmy kobietami, które tworzą jakże stabilny i mocny trzon Spotkań Pod Pretekstem Książki, życzymy radości z powodu wiosny i tak w ogóle.
k.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz