poniedziałek, 20 marca 2017

"Ziarno i krew. Podróż śladami bliskowschodnich chrześcijan" Dariusz Rosiak


 „Ziarno i krew” Dariusz Rosiak – recenzja  Protokół po "Ziarnie i krwi. Podróży śladami bliskowschodnich chrześcijan" Dariusza Rosiaka



Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W Wielkim Poście, w czasie szczególnej zadumy nad istotą chrześcijaństwa uczestnicy Spotkań Pod Pretekstem Książki pochylili się nad książką dziennikarza, reportera, autora audycji „Raport o stanie świata” w radiowej Trójce – Dariusza Rosiaka.

1. „Ziarno i krew. Podróż śladami bliskowschodnich chrześcijan” to lektura niezmiernie ciekawa, bardzo dobrze napisana, taka, którą, pomimo wagi tematu, czyta się z dużym zainteresowaniem. To książka, która zmusza do refleksji nad tym, co się wokół nas dzieje, i nad tym, co się dzieje w obszarze wiary w naszym wnętrzu. Refleksji wywołanych książką było sporo. Pojawiły się mroczne wizje Europy zalanej w niedalekiej przyszłości falą islamu. Stwierdzono, że człowiek nie wyciąga żadnych wniosków z historii i od zarania powtarza te same grzechy – wywołuje wojny, morduje, ma za nic życie ludzkie (w książce na stronie 408 znajduje się wytłumaczenia takiego stanu rzeczy). Światem rządzą pieniądze, władza i polityka, a człowiek, dążąc do ich osiągnięcia, jest w stanie popełnić największe zło. Wydaje się, że obecnie Kościół katolicki w Polsce ma niewiele wspólnego z istotą chrześcijaństwa – jest upolityczniony i materialistyczny, a najgorsze w tym wszystkim, że dzieciom na lekcjach religii i w kościele wtłaczane do głów są informacje powierzchowne, nieistotne – dzieci rozliczane są z obecności na nabożeństwach i z bezrozumie wkutych na pamięć formułek, a nie są uczone, jak żyć z Bogiem na co dzień, jak pogłębiać swoją wiarę i na czym polega bycie chrześcijaninem. Dodatkowymi elementami dyskusji były opinie Dariusza Rosiaka, które zostały przytoczone przez Stefę, biorącą w ubiegłym roku udział w spotkaniu z autorem książki. 

2. Sporo rozmawiano o polityce. Pan Rex tłumaczył zgromadzonym pewne mechanizmy działające we współczesnej polityce, zdradził kilka tajemnic poliszynela, zwłaszcza dotyczących finasowania entuzjastycznie odbieranego przez polskie rodziny programu „500+”. Przy okazji w dyskusji pojawiło się kilka teorii spiskowych związanych m.in. z Żydami rządzącymi światem, pociągającymi za sznurki we wszystkich ważnych wydarzeniach na świecie.  

3. Wspaniałym gościem na spotkaniu była Polanna, która na kilka dni wyrwała się z objęć swego ukochanego Spaniarda i, mimo zmęczenia podróżą i przeziębienia, zdała nam relację dotyczącą jej życia w słonecznej Espanii. Przy okazji pojawiła się refleksja, że życie jednak jest pełne zwrotów, zmian i niespodzianek, czego najlepszym przykładem jest Królowa, u której w dość krótkim czasie wszystko się w życiu pozmieniało – na lepsze oczywiście!

4. Tłem muzycznym spotkania były utwory Pakistańczyka Nusrata Fateh Ali Khana, zespołu Tuatara oraz piosenki z kompilacji „No boundries” wydanej na rzecz uchodźców. Muzyka generalnie była dość mroczna i smętna, ale pasowała do tematów poruszanych w książce wieczoru.

5. Za to pod względem kulinarnym było kolorowo, wielosmakowo, różnorodnie i jak zwykle pysznie. Błyskawica upiekła przaśny chlebek chrześcijański. Stefa przyrządziła sałatkę z tureckiego złota sułtanów, czyli fasoli. Sałatka o nazwie piyaz doprawiona została cudowną, odmładzającą przyprawą – sumakiem. Z piyazem ładnie zgrała się pieczona ciecierzyca autorstwa Królowej. Struna przytachała pokaźnych rozmiarów tadżin, w którym znajdowała się wspaniała potrawa szakszuka. Na stole pojawiły się także torcik egipski i tradycyjne daktylowe ciasteczka arabskie zwane mamoul (ma’amoul, maamul), które wyszły spod ręki Królowej. Poldzia za pośrednictwem Błyskawicy przysłała na spotkanie upieczone przez siebie brownie z batatów – uczestnicy byli głęboko wzruszeni faktem, że Poldzia, mimo nieobecności spowodowanej niedomaganiem ciała, znalazła sposób, aby wziąć udział w spotkaniu: duchowo i gastronomicznie. Podano również nadziewane oliwki i chałwę. Było też hiszpańskie wino przywiezione przez Polannę.

6. Kolejne spotkanie odbędzie się już za 3 tygodnie. 7 kwietnia na warsztat idą „Trzej panowie w łódce (nie licząc psa)”, a towarzyszyć im będzie kuchnia rzeczna, czyli to, co pływa w rzece (w menu nie  należy uwzględniać pozycji typu pływający łapami do góry pies). Rolę tytułową z nawiasu będzie odgrywać Grudosława lub Azoriusz (raczej ten drugi z racji wrodzonej spontaniczności, ekspresywności i zaangażowania w odgrywane role).

Niech Book będzie z Wami!

k.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz