Juuu-huuu! Iiiii-ha! Hetta-hej!
W najbliższy piątek ruszymy na dziką przejażdżkę po
amerykańskiej prerii literatury. Mając za plecami dzikie zwierzęta domowe, snuć
będziemy wieczorne opowieści o tym, jak to kobietom wiodło się dawniej
(zwłaszcza gdy te kobiety były starymi pannami po trzydziestce). Pożremy lekko
tylko przypieczony na ogniu udziec z bizona, zapijemy go wodą ognistą. Do butów
przypniemy ostrogi, na głowę nałożymy kapelusze, do pasa przypniemy rewolwery, a
wszystkie zaświecimy jak gwiazdy szeryfa.
k.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz