Protokół po "Pchlim pałacu" Elif Şafak
Salam alejkum!
Taniec derwisza w wykonaniu Azoriusza choreograficznie
ubarwił wieczór poświęcony książce Elif Şafak
„Pchli pałac”.
1. Azoriusz w amoku upodobał sobie Poldzię i w czasie
okazywania jej swoich uczuć w ogóle nie przejmował się groźną miną, podniesionym
głosem czy ilością gwałtownych gestów odpychających w wykonaniu Poldzi. Nie wiadomo,
czy to w wyniku zbiegu okoliczności, czy też w efekcie działań Azoriusza,
Podzia zwierzyła się, że rozważa zaopatrzenie się w osobistego kota.
Pochwalamy, gdyż lubimy wszystkie zwierzęta, ale co na to małżonek Poldzi oraz
jej własny terierek, który oddanie grzeje jej pościel, czekając na nadejście
swojej pani?
2. „Pchli pałac” jest ładny, napisany jak złożony z
różnokolorowych szkiełek witraż. To kalejdoskop różnych postaci, historii osób
mieszkających w jednej kamienicy. Konwencja książki przypomina film czy choćby
znany polski serial „Dom”, ale Struna dostrzegła też podobieństwo z opisanymi
przez Prusa w „Lalce” mieszkańcami kamienicy Łęckich. Wszystkie czytające
zwróciły uwagę na zawarty w książce opis pokolenia wychowanego na kaszy vs
jednostki wychowane na mięsie.
3. Obowiązek kronikarski nakazuje wspomnieć o tym, że
Błyskawica i Poldzia w terminie przeczytały opasły „Pchli pałac”, Strunie
zostało kilkadziesiąt stron, jednak Królowa utknęła gdzieś w pierwszej połowie,
ale obiecała przy najbliższej sposobności dokończyć lekturę.
4. Wieczór uświetniały piosenki najnowszego noblisty w
dziedzinie literatury Boba Dylana – dwukrotnie przesłuchano dwupłytowy album ze
ścieżką dźwiękową z filmu jemu poświęconemu „I’m not there”. Potem, na życzenie zebranych, słuchano muzyki
rockowej, acz w wersji spokojnej i relaksacyjnej.
5. Podczas spotkania wymieniono się różnymi, mniej lub bardziej
ważnymi informacjami z życia osobistego, dyskutowano aktualny repertuar tv
(tak, część z uczestniczek spotkania popełnia grzech oglądania telewizji
łącznie z serialami, teleturniejami i innymi bezwartościowymi programami).
Poldzia oraz Błyskawica obszernie wypowiedziały się na temat ich ostatnich
doświadczeń w bieganiu długodystansowym. W dyskusji o owadach ujawniła się
fascynacja Struny motylami i ćmami. Bardzo dużo rozmawiano o macierzyństwie,
porodach, wychowaniu niemowląt, dzieci starszych i nastolatków, a także
niekończącym się zadaniom wynikającym z faktu bycia matką – w ramach
ostrzeżenia sformułowano wniosek, że kłopoty i troski związane z dziećmi nie
kończą się w momencie osiągnięcia przez nich pełnoletności.
6. Nie mogło zabraknąć wymiany zdań na temat niedawnego
„czarnego protestu”, czyli kobiecego ruszenia ogólnopolskiego w obronie
wolności wyboru. Dyskusja była rzeczowa, bez zbędnego emocjonowania się, pełna
szacunku dla odmiennych opinii, jednak wszystkie zebrane zgodziły się, że istotą
protestu była konieczność dania kobietom wyboru dotyczącego życia ich własnego,
ich dzieci i ich rodzin.
7. Ponieważ w „Pchlim pałacu” dużo jedzono, i na naszym stole
nie mogło nie być licznych pyszności rodem z kuchni tureckiej. Błyskawica
przyniosła wspaniały rosół z kurczakiem, pomidorami i makaronem ryżowym. Upiekła
też tureckie placki nadziewane szpinakiem. Struna zakupiła i podała chlebek
arabski „laffa”, który smakował wszystkim, a zwłaszcza Azoriuszowi. Do chlebka
znakomicie pasował hummus z suszonymi pomidorami. Struna zdobyła specjalność
turecką, czyli „turkish delight” -
galaretki z pistacjami, migdałami i orzechami laskowymi otoczone
wiórkami kokosowymi. Poldzia upiekła wyśmienite „sigara boregi” – paluchy
nadziewane kombinacją sera i ziemniaków i osypane czarnuszką. Struna
przygotowała rozpływające się w ustach młode cukinie faszerowane warzywami, w
tym bakłażanem, zwane „kabak dolmasi”. Zjedzono też sezamki „na bogato”. Nie
mogło zabraknąć kebabu, który w tym razem wystąpił w wersji z serem i frytkami.
Ze względu na późną porę nie wypito kawy po turecku, jednak opróżniono butelkę
napoju alkoholizowanego winopodobnego, lekko musującego o smaku owocowym (z
dominacją melona) – z okazji Dnia Edukacji Narodowej wzniesiono toast ze
uczniów i nauczycieli, którzy wszak kiedyś sami byli uczniami.
8. Następnie spotkanie odbędzie się 18 listopada i będzie
poświęcone „Dziewczynie z rewolwerem” Amy Steward. Kuchnia z Dzikiego Zachodu,
potrawy dzikie lub z dziczyzny też mogą być.
Do zobaczenia za miesiąc.
K.
Pysznie było! :)
OdpowiedzUsuńStruna