Dobrze, że nastały długie czerwcowe wieczory.
Bo jest
ryzyko, że książkowi bohaterowie naszego najbliższego spotkania wprowadzą mrok,
grozę, smutek i nostalgię. Oczywiście grono, z natury radosne i optymistycznie
patrzące na życie, będzie się starało nie poddać żadnym uczuciom negatywnym czy
destrukcyjnym i, zajadając przysmaki kuchni chińskiej, przezwycięży ciemności
związane z losami rodziny Beksińskich.
Widzimy się w piątek 12 czerwca.
Zakładamy na siebie artystycznie szalone ciuszki, czarne peleryny
podszyte szkarłatem lub charakterystyczne dla dalekowschodniego ludu
pracującego mundurki proste w kroju i ciemne w kolorystyce.
Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz