Protokół po "Księżniczce z lodu" Camilli Läckberg
Protokół z wizji lokalnej:
1. Dnia 30 maja bieżącego roku zespół dochodzeniowy w
składzie: Struna, Koralina, Maka, Polanna oraz Królowa ustalił w miejscu
zdarzenia, że podczas kolejnego Spotkania Pod Pretekstem Książki nie doszło do żadnych
czynów karalnych, nie używano słów niecenzuralnych (eee… przez 70% czasu
spotkania) oraz nie znaleziono w wersalce żadnego denata (z uwagi na brak
wersalki). W trupa też nikt się nie zalał.
Natomiast w wannie leżała po spotkaniu księżniczka, a właściwie Królowa,
która w odróżnieniu od bohaterki książkowej nie była lodowata a ciepła, wręcz
gorrrąca, nie miała ponacinanych nadgarstków, a jej usta nie były
sinoniebieskie, ale krwistoczerwone, oszpecone jedynie plamką opryszczki (jej
chwilowy znak szczególny).
2. Rysopis osób wchodzących w skład zespołu dochodzeniowego bez
zmian. Ich zachowanie tego wieczora nie wzbudzało podejrzeń (może jedynie
Struna chwilami wyłączała się z debaty, by ukryć się mentalnie w swoim własnym
świecie wewnętrznym).
3. W konkursie na najbardziej spostrzegawczą uczestniczkę
spotkania zwyciężyła Koralina, która wprawdzie dopiero po kilkunastu minutach,
jednak jako pierwsza zauważyła nowy kolor ścian w lokalu. Zgodzono się, że
zmiana kolorystyczna wnętrza jest bardzo korzystna, a ściany zostały wymalowane
w sposób profesjonalny.
4. Zespół dochodzeniowy w sposób organoleptyczny dokonał
szczegółowej analizy serwowanych tego wieczora potraw. Motywem przewodnim była
kuchnia skandynawska. Podano:
-białą zupę z serkami topionymi, mięsem oraz świeżo
ugotowanymi ziemniaczkami- przygotowaną przez tę, która do pomocy w gotowaniu
potraw na nasze spotkania wykorzystuje czasem swoją mamę;
-sałatkę ziemniaczaną z rzodkiewką i dużą ilością pieprzu-
ten pieprz jednoznacznie wskazuje na autorkę sałatki;
-pastę „Mieszanka starego lubieżnika”, którą rozsmarowano na
ciemnym pieczywie zastępującym pumpernikiel – pastę przyniosła miłośniczka dań
o niecodziennych nazwach;
-śledzie po skandynawsku (z miodem, musztardą i koperkiem) –
przyrządzone przez uczestniczkę mieszkającą najbliżej rzeczki (w której
niestety śledzi znaleźć nie można, co dowodzi, że owa uczestniczka śledzie na
spotkanie kupiła w rybnym);
-norweski ser brunost- ulubiony przez nas wszystkie, a z
heroiczną postawą przetrzymywany od Wielkanocy w lodówce przez uczestniczkę,
która go przyniosła. Gratulujemy uczestniczce, która wykazując się wielką siłą
charakteru przy każdorazowym otwieraniu lodówki, odwracała głowę w bok, żeby
uniknąć kuszących sygnałów wysyłanych w jej kierunku przez brunosta. Jednocześnie
dziękujemy, że uczestniczka zechciała się podzielić z nami tym serem, zamiast
pożreć go solo w skrytości.
-na deser było ciasto Rabarberkaka oraz zjadane w ilościach
hurtowych na posterunku policji we Fjällbace
bułeczko-rogaliki cynamonowe – upieczone przez tę, która w domu nie miała wymaganego
w przepisie kardamonu, ale dostała go od tej, która śledzi nie łowiła w
lokalnej rzeczce;
-na stole pojawił
się również popcorn, który nawiązywać miał do szwedzkiej śnieżnej bieli;
-w treści żołądkowej
uczestniczek spotkania znalazły się także płyny: cydr, wino białe i różowe oraz
herbata. Na życzenie Polanny po długiej nieobecności na stole stanął również
10-letni Macallan.
5. Z oburzeniem
przyjęto fakt, że jeden ze stałych czytelników naszego bloga skrytykował treść
kilku ostatnich protokołów, uznając je za nudniejsze, mniej zabawne niż te
wcześniejsze. I to mimo tego, że ów czytelnik otrzymał osobiste pozdrowienia,
które zawarte zostały w poprzednim protokole- taka niewdzięczność! Jednak zespół
dochodzeniowy błyskawicznie ustalił dane personalne tego krytykanta wraz z jego
adresem zamieszkania, zatem w najbliższym czasie zapadnie wyrok i krytykant
zostanie przykładnie ukarany. Krytykant powinien brać wzór z hiszpańskiego
wielbiciela naszych spotkań, który przysyła nam za pośrednictwem Polanny sms-y
zawierające ikonki książek, jedzenia, wina i wielu, wielu serduszek. Saludamos
a Xavi!
6. Struna zajęła się
odświeżeniem oraz uzupełnieniem naszego spotkaniowego wokabularzyka. Czynność
ta spowodowała zbiorową, pełną śmiechu retrospekcję w kwestii dotychczasowych
spotkań.
7. Polanna wygłosiła
referat na temat popuszczania moczu i roli zwieraczy u kobiet. Była to pierwsza
część wystąpienia, które zostało przyjęte z ogromnym zainteresowaniem. Na
następnym spotkaniu czekamy na część drugą dotyczącą profilaktyki starczego lub
wysiłkowego popuszczania moczu oraz będziemy zbiorowo wypróbowywać ćwiczenia,
które, mamy nadzieję, zaprezentuje nam Polanna.
8. Wznosząc w górę
kieliszki z płynami i mówiąc chóralnie szwedzkie „skål” uczczono sukcesy i osiągnięcia
na drodze kariery zawodowej, na ścieżce sportowej oraz w sferze działalności pozarządowej
poszczególnych uczestniczek.
9. Główna bohaterka „Księżniczki z lodu”, Erika, wzbudziła
sympatię całego zespołu dochodzeniowego swoimi ciągłymi próbami w walce z nadwagą
i podejmowaniem nowych wyzwań „od poniedziałku”. Bierzemy sobie do serca poradę
Eriki: „Zresztą trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeśli się chce olśnić
mężczyznę sztuką kulinarną, niezbędne do tego jest i masło, i śmietana”.
10. Podczas omawiania lektury Koralina przedstawiła skróconą
biografię Camilli Läckberg, Maka dokonała porównania wersji książkowej „Księżniczki…”
z jej ekranizacją, a Królowa podzieliła się kilkoma refleksjami po przeczytaniu
paru kolejnych tomów cyklu z Fjällbacki, jednak bez zdradzania najistotniejszych
szczegółów.
11. Zespół
dochodzeniowy pochylił się również nad propozycją, którą otrzymaliśmy e-mailowo
od agentki literackiej pisarza Tomaszewskiego, aby na jednym z naszych spotkań
w przyszłości omówić proponowaną w e-mailu książkę. Bardzo nas uradowała ta
oferta, która dowodzi, że nasz blog jest czytany (liczby też to potwierdzają). Proponowaną
książką zajmiemy się w najbliższym czasie.
12. Shelley Emling „Maria
Skłodowska-Curie i jej córki”- to będzie nasz czerwcowy książkowy pretekst do
spotkania się. Zobaczymy się w dniu, który jest wynikiem następującego równania:
[(721 + 319) + (986 x 0,5)] : 73 = X (wiadomo, że każdy szanujący się detektyw
musi nieustannie ćwiczyć swoje szare komórki)
13. Jakie będzie tło
historyczne kolejnego Spotkania Pod Pretekstem Książki (nie, nie będą to czasy
Marii Skłodowskiej-Curie)? Kto odśpiewa hymn na część dzielnej Marii? Co
będziemy jadły? Co będziemy wspominały? Z czego prawdopodobnie będziemy się śmiały?
My to już wiemy. A czytelnicy bloga muszą sami znaleźć odpowiedzi na te pytania
lub cierpliwie czekać na kolejny protokół.
Z miejsca zdarzenia
dla uczestniczek spotkania oraz czytelników niniejszego bloga
- protokolantka K.
A oto nasz szwedzki stół ( ha! nawet dwa stoły i na dodatek z Ikei ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz