Protokół po "Skarbach świata całego" Bohumila Hrabala
Ahoj!
Na samym początku spotkania Mały Lord zadał pytanie,
co się nie starzeje. Sformułowanie paru w miarę sensownych propozycji odpowiedzi
zajęło Uczestniczkom trochę czasu, przy czym nie ma pewności, czy zadowoliły
one pytającego, gdyż analizował je bezgłośnie we wnętrzu swoim.
W ramach aneksu do spotkania witkiewiczowskiego
Struna podzieliła się wrażeniami z lektury „Haremu metafizycznego”, a Stefa półgłosem
opowiedziała o teorii spiskowej, według której Witkacy wcale nie popełnił samobójstwa,
a w grobie z jego matką pochowana jest anonimowa Ukrainka.
„Skarby świata całego” bardzo się podobały. To
głęboka książka, ostatnia z trylogii Hrabala. Struna zamierza sięgnąć po
wcześniejsze dwie części. Lektura niewielka objętościowo, ale bardzo intensywna
– językowo, treściowo, obrazowo.
O książce wieczoru jako takiej nie rozmawiano zbyt
dużo. Za to o aspektach życia w niej zawartych już owszem, co niemiara. Najwięcej
dyskusji było o zdrowiu, a właściwie o problemach zdrowotnych, o dolegliwościach
fizycznych i psychicznych wynikających ze starzenia się, ze zmęczenia pracą i
życiem w ogóle. Podano przykłady losów osób starszych z najbliższego otoczenia –
aktywnych seniorów i schorowanych pensjonariuszy DPS-ów. Zastanawiano się, w
jakim stopniu możliwe jest zaplanowanie sobie starości w takiej czy innej
wersji.
Czekając na Kicię, Stefa ze szczegółami zdała
relację z tego, jak po raz pierwszy w życiu z wielkim sukcesem przygotowała
pasztet z królika. Na cześć Hrabala wzniesiono kielichy z winem morawskim
(przywiezionym jakiś czas temu przez Kicię) oraz szklanice z Kofolą
(przywiezione jeszcze wcześniej niż jakiś czas temu przez Królową). Kuchnię
czeską reprezentowały pyszne knedlki z wegegulaszem przygotowane przez Strunę
oraz urocza deserowa zemlovka z jabłkami upichcona przez Stefę. Królowa miała
zamiar zrobić knedliki z czeskiego półgotowca w proszku i podać je z sałatką,
ale stanęło tylko na sałatce bardzo czeskiej w brzmieniu: z buraczkami, z
ogóreczkami, z papryczką i z feteczką. Kicia zakupiła oryginalny czeski siir uzeny,
czyli takie jakby nasze korbacze wędzone, oraz wyborne pikantne chrupaczki.
Przyniosła też czeskie ciasto. Na stole pojawił się również wafelkowy torcik
nazwą i barwą nawiązujący do popularnego wśród osób starszych badania (Kolonada),
a także selekcja czekolad Studenskich – była biała, mleczna i mleczno-biała.
Pod koniec spotkania Struna zaproponowała, by
wysłuchać piosenki formacji Pearl Jam pt. „Elderly Woman Behind The Counter In
A Small Town”, jednak Uczestniczki spotkania nie były wystarczająco zmotywowane
do podjęcia wysiłku znalezienia odpowiedniej płyty. Zadowolono się więc wysłuchaniem
dwuczęściowego albumu z utworami francuskiej starszej pani, czyli Edith Piaf.
Mimo upływającego czasu i zbliżającej się coraz
bardziej jesieni życia zadeklarowano w kolejnym roku gotowość do dalszego
czytania lektur uzgodnionych jako preteksty do spotkań. Niniejszym ustalono, że
lista książek na 2024 rok będzie wyglądać tak:
Styczeń – Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka „Jak
się starzeć bez godności”
Luty – Ken Follett „Filary Ziemi”
Marzec – Swietłana Aleksijewicz „Cynkowi chłopcy”
Kwiecień – Marieke Lukas Rijneveld „Mój mały
zwierzaku”
Maj – Władysław Reymont „Chłopi”
Czerwiec – Zyta Rudzka „Ten się śmieje, kto ma zęby”
Lipiec – Sabina Jakubowska „Akuszerki”
Sierpień – Viktoria Hislop „Wyspa”
Wrzesień – Joanna Kuciel-Frydryszak „Chłopki”
Październik – Niviaq Korneliussen „Dolina Kwiatów”
i/lub Ilona Wiśniewska „Migot”
Listopad – Jacek Dehnel „Łabędzie”
Grudzień – Magdalena Samozwaniec „Krystyna i chłopy”
lub „Na ustach grzechu”
A początek 2025 roku czytelniczo zapowiada się
równie dobrze, bo omawiany będzie „Zły” Leopolda Tyrmanda.
Tymczasem 2023 rok zakończymy spotkaniem z osobliwą
książką osobliwego Ransoma Riggsa „Osobliwy dom pani Peregrine”. Widzimy się 8
grudnia. Obradom towarzyszyć będzie osobliwa kuchnia i osobliwa muzyka.
Pa!
k.