niedziela, 19 września 2021

"Zapiski starego świntucha" Charlesa Bukowskiego

Protokół po "Zapiskach starego świntucha" Charlesa Bukowskiego

Takiej książki na klubiku jeszcze nie było!

rozmowy o facetach, o ich dziwnej, jakże odmiennej od kobiecej, konstrukcji umysłowej niejednokrotnie pojawiały się w ramach Spotkań już wcześniej, ale „Zapiski starego świntucha” były pretekstem do werbalizacji tych przemyśleń dosadnie po raz kolejny.

Pan Rex strategicznie już w pierwszych minutach spotkania udał się cichcem z butelką piwa pod pachą w ustronne miejsce z wielkim telewizorem, aby obejrzeć półfinałowy MECZ siatkówki Polska-Słowenia (nasi niestety przegrali).

Poldzia zaczęła dyskusję od wyznania, że tak naprawdę nie wie, o czym książka wieczoru była. no i wtedy się zaczęło! pozostałe Uczestniczki poczęły wyjaśniać, co pisarz Bukowski miał na myśli. autor, mający za sobą traumatyczne dzieciństwo w patologicznej rodzinie, ofiara przemocy ze strony rodziców, opisuje swoje dorosłe życie kręcące się wokół alkoholu, seksu, pijackich sesji, przypadkowych zajęć zarobkowych. tytułowy Stary Świntuch to degenerat, alkoholik, nierób, nieudacznik w relacjach z innymi. coś, co odróżnia go od innych ludzi z tak zwanego marginesu społecznego, to większa niż u pozostałych wrażliwość i umiejętności pisarskie. ta kombinacja stała się powodem chyba największej FRUSTRACJI Bukowskiego: jego poczucia niespełnienia, niedocenienia jako pisarza i poety.

w „Zapiskach…” pojawia się kilka zabawnych fragmentów (Struna stwierdziła: „Bukowski jest DOWCIPNY”), jest parę ujmujących poetycko opisów. ale są też słowotoki alkoholika, użalanie się nad sobą, odrażające opisy orgii z udziałem prostytutek, mężczyźni wykorzystujący do masturbacji słuchawki telefoniczne z wymontowanym mikrofonem czy wazony (plus mięso mielone i kilka surowych jajek). WAZON w swoim właściwym zastosowaniu z aksamitami pojawił się na stole. „Zapiski…” to historie-migawki, obrazki z życia pijaka, któremu zbyt często urywa się film.

książka wieczoru sprowokowała zebrane Uczestniczki do rozmów o relacjach kobieta-mężczyzna, o miłości kobieta-kobieta, o zależności rodzice-dorosłe dzieci. podniesiono temat uczenia progenitury samodzielności aż do stopnia wyrobienia w nich poczucia SAMOWYSTARCZALNOŚCI, blokującej nawiązywanie relacji partnerskich z innymi. Stefa parę razy wyraziła opinię na temat przyczyn częstego braku wzajemnego zrozumienia między kobietami i mężczyznami. według niej kobiety są 3 kroki do przodu, dlatego potrafią dostrzec konsekwencje podejmowanych działań, więc nie robią głupot.

Bukowski chyba byłby zadowolony, gdyby wiedział, że muzyczną ilustracją do jego „Zapisków…” były amerykańskie formacje Porno For Pyros, Red Hot Chili Peppers (z płytą „Blood Sugar Sex Magic”) oraz Jane’s Addiction (okładka płyty przedstawiająca trzy postaci w negliżu została pruderyjnie usunięta sprzed oczu Małego Lorda).

salwy śmiechu i masę dwuznacznych komentarzy wzbudziła towarzysząca rozmowom kuchnia fallusowa, tudzież falliczna, a zwłaszcza przygotowane przez Poldzię PENIPTYSIE, czyli eklerki w kształcie penisów z kremowym wnętrzem. Kicia przyniosła PAŁY w asortymencie: kukurydziane, w czekoladzie, z sezamem i tymiankowe, symbolizujące united colors of Benetton. za sprawą Królowej pojawili się też NUDYŚCI na chorwackiej plaży, czyli ćevapčići wegańskie z dipami. Struna podała KOLBY na ciepło oraz RURY z nadzieniem w wersji vege i mięsnej. Stefa upiekła PARÓWKI w cieście. wielka zapiekana faszerowana CUKINIA odpowiednio uformowana w jedyny właściwy kształt i zaserwowana z sosem śmietanowym wyszła spod rąk Kici. w miseczkach były też fistaszki (nawiązujące do określenia „jaja jak fistaszki”), chrupki, podłużna słomka ptysiowa z cukrem i wafelki. wprawdzie nie falliczne w kształcie, ale pasujące nazwą do pozostałych potraw, były też ciastka DO MACICY, czyli malinowe herbatniki. wszystko zapito dwiema butelkami wina: chorwackiego i greckiego. maleńkich żółwików-magnesików, które ze swoich wojaży zagranicznych dla Uczestniczek przywiozła Kicia, na szczęście nie zjedzono.

rozochocone spożytym alkoholem Uczestniczki entuzjastycznie zareagowały na przyjście pod koniec zebrania klubikowego prawdziwego MĘŻCZYZNY Z JAJAMI - Pan Rex, obmacawszy wpierw okoliczne kury, przyniósł blisko setkę jaj. dilerka jaj poszła szybko i sprawnie – wszystkie znalazły swoje nowe lodówki.

ustalono termin następnego spotkania: 29 października. mimo delikatnych protestów uznano, że wreszcie trzeba przełknąć tę żabę zwaną Cortazarem. jest dość czasu, żeby zapoznać się z „Grą w klasy” nawet w tej wersji dłuższej. wyzwaniem kulinarnym będą potrawy zagadkowe, nieoczywiste, których spożycie będzie się wiązać z tajemniczym wnętrzem. podczas jedzenia zagramy w „pokaż, kotku, co masz w środku”.

a komu mało Bukowskiego, to polecamy zapoznanie się z jego poezją w wersji oralnej ;)

https://www.youtube.com/watch?v=paqtUQF1U0k

trzymajcie się zdrowo, dbajcie o siebie! do zobaczenia na kolejnym Spotkaniu Pod Pretekstem Książki!

Polannę mocno ściskamy!

k.

PS. dopiero po opuszczeniu lokalu klubikowego przez przybyłe Uczestniczki Pan Rex odważył się skosztować zaserwowane potrawy fallusowe. wszystko zachwalał, jednak na samym końcu z pewnymi oporami spróbował peniptysie – przed zjedzeniem przełamał je na dwie części, bo w całości przez gardło by mu nie przeszły.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz