niedziela, 10 grudnia 2017

Jak pokochać centra handlowe" Natalia Fiedorczuk

Jak pokochać centra handlowe Protokół po "Jak pokochać centra handlowe" Natalii Fiedorczuk

Siema!
„Jak pokochać centra handlowe”, która zdobyła Paszport Polityki 2016, była bohaterką grudniowego Spotkania Pod Pretekstem Książki.

1. Od razu pojawiło się pytanie: za co ten Paszport został przyznany Natalii Fiedorczuk, bo książka jest w porządku, można o niej trochę porozmawiać, skłania do refleksji nad własnym stanem psychicznym i macierzyństwem, ale żeby od razu wychwalać ją pod niebiosa i nagradzać… Struna przyniosła dwie płyty  (z dedykacją) Fiedorczuk, której ciepły głos towarzyszył  rozmowom. Struna radziła, żeby Fiedorczuk została przy śpiewaniu, bo wychodzi jej to dużo lepiej niż pisanie.

2. Precelka miała przyjechać na spotkanie, ale po przeczytaniu książki wirtualnie stwierdziła, że to „lektura lekka, łatwa i nieprzyjemna” i że „błogosławione są kobiety bezdzietne”. Potem dodała, że książka jest nudna jak flaki z olejem, choć znalazł się w niej jeden fragment, który mocno przemówił do Precelki: „Jak to się wszystko pięknie układa, kiedy dba się o zdrowie psychiczne”.

3. Osoby zebrane na spotkaniu zgodnie uznały, że „Jak pokochać…” powstała prawdopodobnie jako forma autoterapii autorki. Obecne matki zrobiły rachunek sumienia, czy emocje, których doświadczały po urodzeniu dziecka, były zwykłą burzą hormonów, spadkiem nastroju, baby blues, czy już depresją  poporodową – odpowiedzi były różne, jednak każda e wczesnym macierzyństwie przez dłuższy lub krótszy okres przeżywała coś, co nie było ani radosne, ani piękne.

4. Struna w czasie lektury zwróciła uwagę na „gdakanie”, czyli specyficzny język matek, używany przez nie głównie w miejscach publicznych. Wszystkie uczestniczki spotkania – zarówno dzietne jak i bezdzietne – sporo rozmawiały o sprzątaniu, potrzebie czystości i ładu dla zachowania dobrego samopoczucia. Porządkowanie poprawia nastrój, relaksuje psychicznie, choć z czasem, wraz ze zwiększającą się liczbą członków rodziny, wzrasta tolerancja na bałagan (jest na niego prosty sposób: przechodząc przez wymagające sprzątania pomieszczenie w domu, należy zamknąć oczy). Królowa natomiast przywołała fragment książki, w którym Fiedorczuk zauważa ważne zjawisko: od kobiet zajmujących się wychowywaniem dzieci wymaga się, aby się temu dziecku całkowicie poświęcały, ciągle je stymulowały, były z nim cały czas, a jednocześnie społeczeństwo wymaga, żeby te kobiety były zawsze zadbane, ze zrobioną fryzurą, makijażem i paznokciami, z sylwetką jak sprzed ciąży. Stefa przytoczyła historię swojej znajomej, która po powrocie z urlopu macierzyńskiego do pracy została określona przez swojego pracodawcę jako mniej wartościowa, gorsza.

5. Z tematów innych i, co więcej, ważniejszych: z kilkumiesięcznym poślizgiem świętowano okrągłe urodziny Gazeli, która została obdarowana praktycznym prezentem oraz okolicznościową opaską z gwiazdami (parę godzin później opaskę od Gazeli zabrało Gazelątko, nałożyło sobie na głowę i złamało – znaczy to, że dla Stefy na jej okrągłe urodziny trzeba będzie nabyć nową opaskę). Gazela podczas spotkania poświęciła dużo czasu Małemu Lordowi. Mały Lord natomiast bez skrępowania wykorzystywał to, że wszystkie uczestniczki spotkania są chętne go nosić, zabawiać, spacerować z nim, mówić do niego i ogólnie się nim zachwycać.

6. Odnotowania wartym wydarzeniem był również fakt, że po raz pierwszy chyba Struna przybyła na spotkanie bez swojego notesika z wypisanymi fragmentami omawianych książek. Zamiast tego jej egzemplarz „Jak pokochać…” oblepiony był kolorowymi znacznikami. Lecz aby zachować równowagę w przyrodzie, z nowym notesem na zapiski książkowe pojawiła się na spotkaniu Poldzia.

7. Sporo rozmawiano o nauczaniu religii w szkole, podejściu do tego tematu samych dzieci i młodzieży, a także konsekwencji przymuszania dziatwy szkolnej do uczestnictwa w tych wszystkich mszach, roratach, gorzkich żalach, różańcach i innych nabożeństwach.

8. Ciekawy był fragment spotkania dotyczący pierwszego wrażenia, które wywołują w innych poszczególne uczestniczki. Jak wyniknęło z dyskusji i przytaczanych przykładów za najbardziej srogą i niedostępną odbierana jest Poldzia. Jest to jednak, jak wszyscy doskonale wiemy, bardzo mylne wrażenie, gdyż Poldzia to kobieta miła, serdeczna i troskliwa, a jej jedyną wadą jest to, że nie chce dawać buzi Azoriuszowi tak często, jak on by sobie tego życzył.

9. Prawie wszystkie uczestniczki spotkania miały coś do powiedzenia na temat zdrowia własnego: ze względu na wiejący halny Błyskawica czuła się ogólnie podle, Struna dalej słabuje na sercu, a Stefa chyba ogólnie miała spadek nastroju, co przejawiało się jej wzmożoną negatywną samokrytyką. Nawet Mały Lord miał minimalny, choć zauważalny spadek formy przez ząbkowanie i  męczące go katar i kaszel.

10. Wątek zagubionych, pozostawionych i odnalezionych naczyń kontynuuje Poldzia, która zostawiła w lokalu miseczkę koloru oliwkowego. W miseczce był przygotowany przez nią kurczak po grecku – protokolantka niestety nie zakodowała jego związku z przewodnim tematem kulinarnym wieczoru, czyli z kuchnią fastfoodową. Oprócz kurczaka na stole pojawiły się także burgery (sponsored by Gazela, odgrzane i dojedzone do końca po powrocie z pracy by Pan Rex), minipizze (zrobione by Stefa), zdrowe frytki wielowarzywne i sandwiczki z kotlecikami z ciecierzycy (przygotowane by Królowa) i chipsy (przyniesione by Błyskawica). Struna zrobiła minihotdogi (przez Gazelątko nazwane hotdogi-dzidziusie) i pierożki z ciasta francuskiego z konfiturą z dyni. Były też muffinki z jabłkami.

11. Pojawiło się kilka tytułów książek, które być może staną się pretekstem do spotkań w przyszłym roku. A zatem będzie prawdopodobnie jakaś biografia – Fridy Kahlo, Wandy Rutkiewicz lub Simony Kossak. Znowu wrócimy do Zegadłowicza – tym razem na warsztat weźmiemy „Motory”. W związku z rokiem Conradowskim chcemy przeczytać „Jądro ciemności”. Przy okazji „Listów starego diabła do nowego” może uda nam się zanurzyć w temat wiary. Czeka też na nas „Czerwone i czarne” Stendhala. Gdy tylko zdobędziemy więcej egzemplarzy „Domu duchów” („Domu dusz”) Allande, zaraz się za niego zabieramy. Z nowości Gazela i Królowa polecają „Historię pszczół”. No i może będzie coś Wilkie Collins. A tymczasem w styczniu bohaterem spotkania będzie tegoroczny noblista Kazuo Ishiguro i jego „Okruchy dnia”. Obowiązywać będzie kuchnia okruszkowa. Spotkamy się 12 stycznia.

12. W trakcie całego spotkania wiele razy powracał temat macierzyństwa i tego, jako ono łączy się ze strachem, obawami, zmorami, wyzbyciem się egoizmu przy jednoczesnym zachwycie nad swoją własną progeniturą. Uczestniczki na zakończenie wyściskały się serdecznie, życząc sobie samych dobroci na święta. Życzenia na nowy rok zostaną wymienione między uczestniczkami podczas tradycyjnej już wyprawy do ich ulubionego miasteczka na poświąteczną kawę i ciasto czekoladowe z musem malinowym.

Świąt pełnych miłości i radości życzymy Wam wszystkim!!!

k.




poniedziałek, 4 grudnia 2017

Przypominajka przed "Jak pokochać centra handlowe" Natalii Fiedorczuk

Siemka!
W najbliższy piątek, piątunio, piąteczek widzimy się znów. Tym razem gorąco dyskutować będziemy głównie o macierzyństwie, zakupach i książkach (przypominamy o przyniesieniu swoich propozycji książkowych na przyszłoroczne spotkania). Kuchnia fastfoodowa, ale może być w wersji zdrowej, domowej.

Nara!