Protokół po "Wszystko za życie" Jona Krakauera
Ahoj!
A więc było tak:
1. Spotkanie pod pretekstem „Wszystko za życie” w
ostatniej chwili zostało przeniesione z piątku na sobotę. A z uwagi na
zaplanowany na niedzielę finał potyczek Poldzi i Błyskawicy w zdobywaniu
biegowych klejnotów, towarzystwo rozeszło się dość szybko, choć to, co miało
być powiedziane na temat książki, zostało powiedziane, a to, co miało być
zjedzone, zostało zjedzone. Jedynie to, co miało być wypite, nie zostało wypite
– zamiast picia A jak alkohol, uczestniczki wcieliły się w role A jak
abstynentki.
2. Jeśli chodzi o lekturę wieczoru, to Struna i Królowa
nieustannie od kilku już lat są pod ogromnym wrażeniem losów Chrisa Mccandlessa
vel Alexa Supertrampa. Poldzia, zwyczajowo w opozycji, aż tak bardzo nie była
zachwycona książką – stwierdziła, że jest dość zagmatwana, trudno się odnaleźć
w gąszczu wątków z życia Chrisa poprzeplatanych z fragmentami dotyczącymi
samego autora. Poldzi najbardziej podobały się wprowadzenia do poszczególnych
rozdziałów, będące cytatami z książek Londona, Thoreau, Tołstoja. Błyskawicy
książka się podobała, choć bardziej skłonna była podzielić zastrzeżenia Poldzi
niż zachwyty Struny i Królowej. W dużym uproszczeniu „Wszystko za życie” to
książka o młodym człowieku, w którym odkrycie, że jego ojciec przez lata
prowadził podwójne życie, wyzwala potrzebę znalezienia prawdy przez duże P.
3. Struna porównała Mccandlessa do średniowiecznego
ascety świętego Aleksego, który, podobnie jak bohater „Wszystko za życie”, był ekscentrycznym,
ambitnym, radykalnym w poglądach i działaniu młodym poszukiwaczem sensu życia. Struna
miała w swoim kajeciku wynotowanych sporo interesujących fragmentów, jak na
przykład ten o Alasce – miejscu łudzącym, że swoją dzikością wypełni pustkę w
człowieku. W dalszej wymianie opinii o książce, która miała miejsce na portalu
społecznościowym, Struna napisała, że to książka „o wyznaczaniu nowych horyzontów
zewnętrznych i wewnętrznych. I jeszcze taka współczesna wersja historii Ikara”- piękne porównianie. Królowa dla porządku przytoczyła cytat z Tołstoja, którego znaczenie Chris odkrył tuż przed swą tragiczną śmiercią: "Szczęście prawdziwe, tylko gdy dzielone".
4. Królowa i Struna gorąco polecały również wyreżyserowany przez Seana Penna na podstawie książki Krakauera film oraz ścieżkę dźwiękową do tego filmu skomponowaną przed Eddiego Veddera, którą, rzecz jasna, dwukrotnie w skupieniu wysłuchano.
4. Królowa i Struna gorąco polecały również wyreżyserowany przez Seana Penna na podstawie książki Krakauera film oraz ścieżkę dźwiękową do tego filmu skomponowaną przed Eddiego Veddera, którą, rzecz jasna, dwukrotnie w skupieniu wysłuchano.
5. Mały Lord rozświetlał październikowy mrok bielą
swych dwóch nowiuteńkich ząbków, a na okoliczność lektury wieczoru przywdział
bluzę z wizerunkiem niedźwiedzia grizzly i napisem „Let’s go down to the woods
today”.
6. Niestety, podczas spotkania nie było dzikiego
bookdoga Azoriusza, który w dalszym ciągu przebywa na wakacjach (zapewne wybrał
się na nie w celu poszukiwania swojego sensu życia), aczkolwiek powrót jego
oraz bookdoga Grudosławy planowany jest na nieodległą przyszłość.
7. Strunie najwyraźniej podobały się odniesienia w
protokołach z poprzednich spotkań do jej poszukiwań zagubionego, a potem notorycznie
zapominanego przykrycia do naczynia żaroodpornego, gdyż w lokalu klubowym pozostawiła
miesiąc temu kobaltową miseczkę, której póki co nie zamierza odebrać. O
dalszych losach miseczki szukającej swej drogi powrotnej do domu będziemy
szanownych państwa informować.
8. Bardzo ciekawe były dyskusje dotyczące powrotu do
pracy po urodzeniu dziecka. Szukano też odpowiedzi na pytanie, kiedy można
zacząć podawać dziecku zupę z buraczkami czerwonymi. Poldzia zachęcała do
zakupów bielizny z wykorzystaniem jej karty rabatowej.
9. Świetnie wypadło kulinarne tło wieczoru. Zajadano
się potrawami na A jak Alaska. Były zatem arachidowe orzeszki. Był ananas
świeży i kandyzowany. Było awokado w formie pasty z jajkiem na upieczonym w
domu chlebie. Był deser agrestowy fool. Był tort ajerkoniakowo-czekoladowy.
Były kukurydziane rureczki „Alaska”. Były także bakłażany (po angielsku
aubergines) w formie roladek z nadzieniem serowym.
10. Kolejne spotkanie odbędzie się 24 listopada, a jego
tematem przewodnim będą rekomendowane przez naszą ulubioną podróżniczkę Beatę z
Wielkopolski „Dzikie łabędzie. Trzy córy Chin”. Obowiązywać będzie kuchnia
ryżowa.
A zatem do zobaczenia za miesiąc! I uważajcie na
siebie!
Arrivederci! Auf wiedersehen! A bientôt!
k.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz