Protokół po "Ziarnie i krwi. Podróży śladami bliskowschodnich chrześcijan" Dariusza Rosiaka
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W Wielkim Poście, w czasie szczególnej zadumy nad
istotą chrześcijaństwa uczestnicy Spotkań Pod Pretekstem Książki pochylili się
nad książką dziennikarza, reportera, autora audycji „Raport o stanie świata” w
radiowej Trójce – Dariusza Rosiaka.
1. „Ziarno i krew. Podróż śladami bliskowschodnich
chrześcijan” to lektura niezmiernie ciekawa, bardzo dobrze napisana, taka,
którą, pomimo wagi tematu, czyta się z dużym zainteresowaniem. To książka,
która zmusza do refleksji nad tym, co się wokół nas dzieje, i nad tym, co się
dzieje w obszarze wiary w naszym wnętrzu. Refleksji wywołanych książką było
sporo. Pojawiły się mroczne wizje Europy zalanej w niedalekiej przyszłości falą
islamu. Stwierdzono, że człowiek nie wyciąga żadnych wniosków z historii i od zarania
powtarza te same grzechy – wywołuje wojny, morduje, ma za nic życie ludzkie (w
książce na stronie 408 znajduje się wytłumaczenia takiego stanu rzeczy).
Światem rządzą pieniądze, władza i polityka, a człowiek, dążąc do ich
osiągnięcia, jest w stanie popełnić największe zło. Wydaje się, że obecnie Kościół
katolicki w Polsce ma niewiele wspólnego z istotą chrześcijaństwa – jest
upolityczniony i materialistyczny, a najgorsze w tym wszystkim, że dzieciom na
lekcjach religii i w kościele wtłaczane do głów są informacje powierzchowne,
nieistotne – dzieci rozliczane są z obecności na nabożeństwach i z bezrozumie
wkutych na pamięć formułek, a nie są uczone, jak żyć z Bogiem na co dzień, jak
pogłębiać swoją wiarę i na czym polega bycie chrześcijaninem. Dodatkowymi
elementami dyskusji były opinie Dariusza Rosiaka, które zostały przytoczone
przez Stefę, biorącą w ubiegłym roku udział w spotkaniu z autorem książki.
2. Sporo rozmawiano o polityce. Pan Rex tłumaczył
zgromadzonym pewne mechanizmy działające we współczesnej polityce, zdradził
kilka tajemnic poliszynela, zwłaszcza dotyczących finasowania entuzjastycznie
odbieranego przez polskie rodziny programu „500+”. Przy okazji w dyskusji
pojawiło się kilka teorii spiskowych związanych m.in. z Żydami rządzącymi
światem, pociągającymi za sznurki we wszystkich ważnych wydarzeniach na
świecie.
3. Wspaniałym gościem na spotkaniu była Polanna, która
na kilka dni wyrwała się z objęć swego ukochanego Spaniarda i, mimo zmęczenia
podróżą i przeziębienia, zdała nam relację dotyczącą jej życia w słonecznej
Espanii. Przy okazji pojawiła się refleksja, że życie jednak jest pełne
zwrotów, zmian i niespodzianek, czego najlepszym przykładem jest Królowa, u
której w dość krótkim czasie wszystko się w życiu pozmieniało – na lepsze
oczywiście!
4. Tłem muzycznym spotkania były utwory Pakistańczyka Nusrata
Fateh Ali Khana, zespołu Tuatara oraz piosenki z kompilacji „No boundries”
wydanej na rzecz uchodźców. Muzyka generalnie była dość mroczna i smętna, ale
pasowała do tematów poruszanych w książce wieczoru.
5. Za to pod względem kulinarnym było kolorowo,
wielosmakowo, różnorodnie i jak zwykle pysznie. Błyskawica upiekła przaśny
chlebek chrześcijański. Stefa przyrządziła sałatkę z tureckiego złota sułtanów,
czyli fasoli. Sałatka o nazwie piyaz doprawiona została cudowną, odmładzającą
przyprawą – sumakiem. Z piyazem ładnie zgrała się pieczona ciecierzyca
autorstwa Królowej. Struna przytachała pokaźnych rozmiarów tadżin, w którym
znajdowała się wspaniała potrawa szakszuka. Na stole pojawiły się także torcik
egipski i tradycyjne daktylowe ciasteczka arabskie zwane mamoul (ma’amoul,
maamul), które wyszły spod ręki Królowej. Poldzia za pośrednictwem Błyskawicy
przysłała na spotkanie upieczone przez siebie brownie z batatów – uczestnicy byli
głęboko wzruszeni faktem, że Poldzia, mimo nieobecności spowodowanej
niedomaganiem ciała, znalazła sposób, aby wziąć udział w spotkaniu: duchowo i
gastronomicznie. Podano również nadziewane oliwki i chałwę. Było też
hiszpańskie wino przywiezione przez Polannę.
6. Kolejne spotkanie odbędzie się już za 3 tygodnie. 7
kwietnia na warsztat idą „Trzej panowie w łódce (nie licząc psa)”, a towarzyszyć
im będzie kuchnia rzeczna, czyli to, co pływa w rzece (w menu nie należy uwzględniać pozycji typu pływający
łapami do góry pies). Rolę tytułową z nawiasu będzie odgrywać Grudosława lub
Azoriusz (raczej ten drugi z racji wrodzonej spontaniczności, ekspresywności i
zaangażowania w odgrywane role).
Niech Book będzie z Wami!
k.