sobota, 21 stycznia 2017

"Wichrowe Wzgórza" Emily Brontë


ebooki: Wichrowe wzgórza – ebook Protokół po "Wichrowych Wzgórzach" Emily Brontë

Hello everyone!

W blasku i cieple kominka, przy huraganowych dźwiękach wydawanych przez zakatarzonego Pana Rexa, wciąż przy choince i innych świątecznych dekoracjach uczestniczki Spotkań Pod Pretekstem Książki zasiadły wokół nowego stołu (a właściwie ławy), aby w swoim towarzystwie zainaugurować kolejny rok książkowych biesiad.

1. W czasie całego wieczoru bardzo dużo rozmawiano o książkach: ostatnio przeczytanych, polecanych, nowościach, kołaczących się gdzieś w otchłani pamięci. Stworzono listę prawie trzydziestu tytułów, którym, według poszczególnych uczestniczek, warto poświęcić jedno z nadchodzących spotkań. W efekcie tych dyskusji powstała lista 11 książek wraz z przyporządkowanym im miesiącem, pretendujących do miana pretekstu Spotkania w 2017 roku. Rzeczona lista poniżej.

2. Tymczasem powodem do spotkania styczniowego były „Wichrowe Wzgórza” Emily Brontë. W trakcie rozmów odnoszono się również do ekranizacji książki, gdyż pewne uczestniczki miały czas tylko na to, żeby z tą wersją „Wichrowych…” się zapoznać. Zanim skonkludowano, że tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego „Wichrowe…” cieszą się w świecie aż taką popularnością i dlaczego na dźwięk imienia „Heathcliff” niektóre kobiety siusiają w majtki, rozmawiano głównie o warstwie emocjonalnej i charakterologicznej bohaterów książki. Rozebrano na czynniki pierwsze psychikę skrzywdzonego w dzieciństwie, zawsze czującego się gorszym, a jednak bezwzględnego, okrutnego „znajdy” Heathcliffa. Przy okazji Struna wygłosiła refleksję, że i współcześnie niektóre kobiety w atawistycznym odruchu jak ćmy w ogień idą za mężczyznami brutalnymi, agresywnymi, którzy jednak mają w sobie tę dzikość i nasyconą hormonami prymitywną samczość. Nie zostawiono suchej nitki na rozpuszczonej i mocno zaburzonej psychicznie ukochanej Heathcliffa, Katarzynie. W „Wichrowych…” postaci są bardzo wyraziste, niezmiernie angażujące czytelnika emocjonalnie. Morał wypływający z lektury jest taki, żeby nie iść za przykładem Heathcliffa, zniszczonego przez nienawiść, którą w sobie pielęgnował i którą pałał do wszystkich wokół siebie.

3. Głębokie rozmowy o literaturze, filmie, różnych ważnych wydarzeniach kulturalnych i mniej głębokie o łóżeczkach niemowlęcych, termometrach rtęciowych, najnowszych osiągnięciach w rozwoju progenitury uczestniczek były przerywane dźwiękami wydawanymi przez znajdującego się w innym pomieszczeniu, konającego z powodu kataru Pana Rexa. Hałasy produkowane przez jego nos przywodziły na myśl trąby jerychońskie, a w uczestniczkach wzbudzały tak wielki niepokój, że już-już miała zostać wydelegowana grupa, która odwiezie Pana Rexa na SOR, by ratować jego wiszące na włosku życie. Wszystkie uczestniczki były pełne zrozumienia i współczucia dla Pana Rexa, gdyż emocje te wypracowały w sobie w trakcie obcowania z mężczyznami w czasie dłuższego lub krótszego stażu małżeńskiego.

4. Przed spotkaniem w sklepach monopolowych i na stoiskach z alkoholem znaleziono selekcję win w kolorze przypominającym wrzos. Jednakże osoby raczące się tym specyfikiem stwierdziły po trzecim kieliszku, że różowe wino zdecydowanie źle działa na pamięć. Przykładem niech będzie choćby Struna, która zapomniała, że u siebie ma na półce książkę na luty tj. „Panie z Cranford”, i ochoczo pożyczyła egzemplarz od Królowej. Zamroczona winem zapominała również, gdzie znajduje się jej zimowe nakrycie głowy, w którym wyszła z domu, jednakże bez niego wróciła.

5. Nieśmiałe pochwały (żeby nie zapeszyć) otrzymał bookdog Azoriusz, który przez cały wieczór bardzo grzecznie się zachowywał, gryząc z zapałem sztuczną kość. Wysnuto przy okazji teorię, że wzorowy spokój Azoriusza w czasie trwania spotkania mógł być związany z nieobecnością Poldzi. O Poldzi rozmawiano również w kontekście jej skłonności do łapania w ostatnim czasie przeziębień i innych chorób -  temat ten wywołał niepokój w sercach uczestniczek. Oddano się wspomnieniom związanym z innymi uczestniczkami Spotkań i z rozrzewnieniem, nostalgią i tęsknotą mówiono o Koralinie, która ze swoimi celnymi, oryginalnymi opiniami na temat omawianych książek była mocnym filarem klubiku książkowego.

6. Po raz kolejny, i zapewne nie ostatni, jednym z tematów spotkania były dzieci. Wymieniano się doświadczeniami macierzyńskimi, przytaczano anegdotki i ważne momenty z życia latorośli, radzono się w sprawie akcesoriów niemowlęcych, opowiadano o przeżyciach związanych z byciem matką i godzeniem tej roli z pracą zawodową. Może trochę na marginesie, ale rozmawiano też o dokarmianiu ptaków zimą, wyliczano gatunki odwiedzające nasze karmiki, polecano sobie najbardziej smakujące ptakom jadło (słonecznik, słonina). Struna wprosiła się do Królowej na obserwacje ornitologiczne podczas ferii.

7. Tytuł książki wieczoru był pretekstem do przygotowania potraw wichrowych, wietrznych lub takich, po których ma się wiatry. Uczestniczki spotkania jak zwykle wspięły się na szczyty kreatywności kulinarnej i jak zwykle po zjedzeniu przygotowanych przez siebie potraw były obżarte jak mopsy. Na stole znalazły się śliwki suszone i śliwki w czekoladzie. Były gruszki, jabłka i inne owoce w postaci zasuszonej. Uznanie w oczach biesiadniczek znalazła pasta z fasoli białej (znana też jako hummus z fasoli) na krakersach. Ciekawie smakowała fasola duży jaś podana z masełkiem i bułką tartą. Błyskawica zaskoczyła wszystkich pysznym ciastem z fasoli czerwonej, bez grama mąki czy cukru (Prosimy o przepis!). Struna ugotowała znakomity bigos. Królowa upiekła smaczną pizzę, dla degustacji której nawet Pan Rex wstał ze swojego łoża boleści (pizza nawiązywała do kuchni wietrznej poprzez swoje „nadmuchane” drożdżowe ciasto oraz niektóre „wiatropędne” składniki, w tym cebulę). Stefa natomiast zaserwowała wykwintne faszerowane jajka o wrzosowej barwie, którą uzyskała poprzez wielogodzinne moczenie ugotowanych na twardo jaj w kiszonym barszczu czerwonym.

8. Po długich dyskusjach i wielokrotnym sprawdzaniu kalendarzy ustalono, że kolejne spotkanie odbędzie się 16 lutego – uwaga, to czwartek! Pretekst książkowy będzie się nieco odnosił geograficznie i czasowo do „Wichrowych Wzgórz”, jednak będzie dużo bardziej zabawny, a przez to nawiązujący do radosnego charakteru następnego, wyjątkowego spotkania. W lutym bowiem będziemy celebrować piątą rocznicę powstania naszego klubiku książkowego! Będzie co świętować! Przy okazji Królowa będzie obchodzić kolejne urodziny, o czym raczej wolałaby zapomnieć, a przynajmniej spuścić zasłonę milczenia. Gazela – po dwakroć uwaga! – dobrowolnie zadeklarowała przyniesienie okolicznościowego tortu, który, wbrew wszelkim przypuszczeniom, podobno NIE zostanie przez nią własnoręcznie zamówiony w cukierni. Pozostałych chętnych na wniesienie swojego kulinarnego wkładu informujemy, że obowiązywać będzie kuchnia urodzinowa.

9. A teraz wstępnie ustalone lektury pretendujące do miana pretekstu spotkania w 2017 roku:

-luty – Elizabeth Gaskell „Panie z Cranford”

-marzec – Dariusz Rosiak „Ziarno i krew. Podróż śladami bliskowschodnich chrześcijan”

-kwiecień – George Orwell „Brak tchu”

-maj – Jerome K. Jerome „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)” oraz/lub Kazuo Ishiguro „Okruchy dnia” (dlaczego na maj zaplanowano dwie lektury?)

-czerwiec – Hannah Kent „Skazana”

-lipiec – Oriana Fallaci „Korzenie nienawiści. Moja prawda o islamie”

-sierpień – biografia Jerzego Kukuczki lub Wandy Rutkiewicz (Struna dokona przeglądu literatury górskiej na półce swojego taty i coś nam tu poleci)

-wrzesień – Edith Wharton „Wiek niewinności”

-październik – Zbigniew Nienacki „Wielki las”

-listopad – William Faulkner „Wściekłość i wrzask”

-grudzień – Natalia Fiedorczuk „Jak pokochać centra handlowe”     

10. W ramach zadania domowego uczestniczki spotkania pod pretekstem „Wichrowych Wzgórz” oraz wszyscy czytający ten protokół proszeni są o wysłuchanie w skupieniu utworu Kate Bush „Wuthering Heights” (dostępny na przykład na kanale YouTube), zainspirowanego rzeczoną lekturą. Pieśń ta miała była zabrzmieć w czasie spotkania, jednak za przyczyną roztargnienia operatorki sprzętu grającego, stało się inaczej.

Do następnego spotkania!

Good bye!

k.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz