Protokół po "Wszystko, co lśni" Eleanor Catton
Maj!
Zielony,
ale zimny.
1. Dość
trudna do zdobycia, opasła, nagrodzona Bookerem powieść „Wszystko, co lśni”
była książkową bohaterką majowego spotkania. Grono nico mniej liczne niż zwykle
(wirusy, niedyspozycje żołądkowe, inne wyzwania życiowe) omówiło lekturę dość
pobieżnie. Na pewno jednak podczas kolejnego spotkania w ramach aneksu
Uczestniczki wrócą w rozmowie do XIX-wiecznej Nowej Zelandii, żeby znaleźć
odpowiedź na zadane przez Strunę pytanie „No to w końcu kto go zabił?”.
2. Pierwsze
wrażenia na temat książki są bardzo pozytywne. Misterna konstrukcja kryminału,
dbałość o szczegóły, zamknięty krąg podejrzanych, z których każdy wnosi swój
kawałek do tej układanki. Gwiazdy, horoskopy, konstelacje na południowym
nieboskłonie, znaki Zodiaku. Ludzkie historie, ścieżki życia przecinające się z
innymi w różnym czasie i różnych miejscach, ale jednak jakoś powiązane ze sobą.
Każda postać wyrazista, autentyczna, świetnie zbudowana. No i Nowa Zelandia pokazana
z dotychczas mało znanej strony – jako miejsce docelowe poszukiwaczy złota, azyl
dla uciekinierów i tych, którzy chcieli rozpocząć swoje życie jeszcze raz.
3. Nowozelandzki
pretekst, który zasługuje na bardziej dogłębną analizę, poczeka do następnego
spotkania. Tymczasem rozmowy kręciły się wokół innych książek z listy
tegorocznych pretekstów jak i spoza listy. Bardzo przeżywany przez Strunę czas egzaminów
maturalnych Struniątka wywołał dyskusję o kanonie lektur w szkole średniej
kiedyś i dziś. Choć jeszcze nie są znane ostateczne wyniki matur, już teraz
cieszymy się ze Struną i jej dziecięciem, bo na razie jest bardzo pozytywnie. Jesteśmy
dumni ze Struniątka, z tego fajnego, bystrego, samodzielnie myślącego,
poukładanego młodego człowieka. Śmiało ruszaj w dorosłość, Struniątko!
4. Powrócił w
rozmowie temat dotyczący Małej Ojczyzny. Struna zdała relację z historycznego
spaceru po cmentarzu żydowskim. Przywołano kilka lokalnych miejsc istniejących
już tylko w pamięci najstarszych mieszkańców miasteczka. Zebrani na klubiku wyrazili
ubolewanie nad brakiem książki, która opisywałaby dzieje ich miasteczka widzianego
oczami jego zwykłych mieszkańców, która oddałaby głos tym, którzy mieszkali w
nim dziesiątki czy nawet setki lat temu. Są liczne pozycje, opracowania naukowe
pełne faktów, dat, liczb, napisane przez świetnych historyków. Ale brakuje
opowieści o tym, jak się tu naprawdę żyło na co dzień. Kto napisze taką książkę?
Czy po przejściu na emeryturę Struna, mająca imponującą wiedzę o Małej Ojczyźnie,
podejmie tę rękawicę?
5. W czasie
spotkania przywołano opowieści z dawnych czasów przedszkolnych i szkolnych, z
czasów dorastania w PRL-u (wspomniano między innymi apel szkolny z okazji Dnia
Zwycięstwa z pamiętanym do dziś wierszem o tym, jak to dziadek z Radziecką
Armią sławną w bój na wroga szedł). Królowa przytoczyła zabawną anegdotę, której
przedmiotem była Anna Maria Kura vel Mania, czyli Maria Curie. Mały Lord niby
to bawił się na podłodze i rysował pstrąga, ale swoim gumowym uchem wyłapywał
każde słowo wypowiedziane przez Uczestniczki i dyskretnie dopytywał o szczegóły.
Dawno nieobecny na klubiku Pan Rex włączył się do rozmów.
6. W
płytotece Uczestniczek nie znaleziono albumów pochodzących z Nowej Zelandii.
Postanowiono więc nawiązać do złota – muzycznie zalśniły więc Goldfrapp i Tina
Turner między innymi z piosenką „Goldeneye”. Kulinarnie Struna również podążyła
za wątkiem złota: przygotowała pavlowy jak złoto – z mascarpone i „złotymi”
brzoskwiniami i skórką pomarańczową. Królowa poszła w kiwi: przygotowała
sałatkę kiwi-awokado i chlebek kiwi, który jednak, ze względu na swoją świeżość
i kruchość, trzeba było jeść w postaci nie skibek, a grudek. Na stole pojawiły
się również pieczone bataty, herbata o smaku mango oraz wino z ptakiem kiwi na
etykiecie. Kuchnia nowozelandzka okazała się bardzo inspirująca i smaczna.
7. Bohaterkami
następnego spotkania książkowego będą Magdalena Grzebałkowska, reportażystka i
biografka, i opisana przez nią Maria Konopnicka, poetka, pisarka, matka. Tytuł „Dezorientacje”
i skomplikowany życiorys Konopnickiej narzucił towarzyszące spotkaniu kulinaria:
obowiązywać będzie kuchnia różnorodna, słodko-gorzka, pomieszana, fusion, do
wyboru, do koloru. Widzimy się 13 czerwca.
k.