Protokół po "Pamiętnikach Adama i Ewy" Marka Twaina
Niech rajski pokój będzie z Wami!
Najkrótsza i najcieńsza lektura w dziejach Spotkań Pod
Pretekstem Książki została omówiona.
1. Miniaturę literacką Marka Twaina przyjęto z pozytywnym
zaskoczeniem. Podobała się nie tylko ze względu na swą objętość, choć i z tej czterdziestopięciostronicowej
książeczki Królowej udało się zrobić pięć stron notatek. Zwłaszcza pierwsza
część lektury, czyli pamiętnik rajskiego Adama, była zabawna. Stwierdzono, że Twain
w pigułce przedstawił naturę męską i kobiecą, różnice między nimi i różnice we
wzajemnym postrzeganiu się i świata. Uczestniczący w spotkaniu zgodzili się z
autorem, że mimo trwającego od zarania dziejów pozornego niezrozumienia między
kobietą i mężczyzną, jedno nie może istnieć bez drugiego. To znaczy może, ale
wtedy jest się samotnym i przygnębionym. Dyskutowano nad odwiecznym zdziwieniem
mężczyzn pojawieniem się dziecka na świecie i braku myślenia przyczynowo-skutkowego
w tej materii, co niejednokrotnie da się zauważyć u współczesnych mężczyzn. Śmieszne
były obserwacje Adama i jego próby określenia przynależności gatunkowej małego
Kaina (ryba, owad, kangur, a może niedźwiedź?). Albo to, że Ewa przypisała
Adama do gadów, bo miał „niechlujne włosy i niebieskie oczy”. Do wszystkich
przemówiło zakończenie książki, czyli wyryte przez Adama na grobie Ewy
wyznanie: „Gdziekolwiek ona była, tam był Raj”.
2. Pan Rex, będąc w mniejszości płciowej, po wysłuchaniu
kilku pierwszych zdań na temat książki, cichcem opuścił lokal klubikowy, by wrócić
po chwili odzianym w koszulkę z napisem „Co jak co, ale żonę mam najlepszą”. W
ogóle Pan Rex strategicznie niewiele mówił, nie komentował, jakby nie chciał skupiać
na sobie uwagi Uczestniczek spotkania, w obawie, że oberwie mu się za wszystkie
przewinienia popełnione przez mężczyzn względem kobiet od początku świata.
3. Rozmawiano o Covidzie, o poszkodowanych przez
pandemiczne nauczanie zdalne dzieciach i młodzieży. Próbowano zdefiniować moment,
w którym człowiek uzależnia się od mediów społecznościowych. Mówiono o
korzyściach płynących z praktykowania jogi i z biegania oraz dolegliwościach
wywołanych przez to drugie.
4. Na ręce Poldzi złożono wyrazy uznania za osiągnięcia
artystyczne jej małżonka. Pan Pold uprawia Sztukę, a znajomość z nim jest
powodem do chwalenia się w towarzystwie.
5. Hitem wieczoru
okazały się majtki: czerwone, z seksownymi półprzejrzystymi elementami,
zakupione przez Poldzię w ilości hurtowej w sklepie, którego nazwy z oczywistych
względów podać nie można. Majty dostała każda z Uczestniczek w nawiązaniu do omawianej
książki i w ramach świątecznego prezentu – na bożonarodzeniowy podarek raczej
za późno, więc raczej wielkanocny (jajeczka) lub z okazju kolejnego święta
(Boże Ciało). Poldzia doprowadziła zebranych do łez, opowiadając o podchodach w
kupowaniu majtek i próbach zbicia z tropu ekspedientek, które bez wątpienia
zaczęły już szukać w książce telefonicznej numeru do szpitala psychiatrycznego,
żeby zgłosić wielokrotnie maniakalnie buszującą w sekcji z bielizną podejrzaną
klientkę.
6. Dzięki „Pamiętnikom Adama i Ewy” wiemy, że to nie Ewa,
poprzez zjedzenie jabłka, sprowadziła na świat grzech i śmierć, ale Adam, który
jako pierwszy powiedział „zwietrzały i nieaktualny dowcip”, czyli kasztan, a
tego właśnie zabronił Bóg. Twain jednak nie zdołał przebić się ze swoją
kasztanową teorią, zatem jabłko nadal jest owocowym symbolem Raju i grzechu
pierworodnego. I jabłku też poświęcona została gastronomiczna część spotkania.
Stefa przygotowała sałatkę z selerem, kukurydzą, porem, jajem na twardo i jabłkiem,
a że po przeczytaniu lektury miała pewien niedosyt, bardzo mocno popieprzyła
przygotowaną przez siebie przekąskę. Z sałatką Stefy smakowo idealnie zagrała
surówka Królowej (marchew, jabłko, rodzynki, prażone pestki słonecznika). Kicia
upiekła ciasto z jabłkami i figami (te ostatnie namoczone były wcześniej w
szatańsko mocnej, czarnej jak smoła herbacie). Błyskawica przywiozła zrobioną
przez swoją mamę szarlotkę. Poldzia własnoręcznie zakupiła jabłkowe frytki, kwaśne
żelki w kształcie jabłuszek oraz pierniczki z jabłkowym nadzieniem. Były
również jabłka z królewskiego ogrodu w postaci świeżej oraz wcześniej
wysuszonej w suszarce do grzybów. Były suszone figi oraz wegański smalczyk z
jabłkiem. Na półmisku, posypane cukrem pudrem nawiązującym do padającego za
oknem śniegu, leżały złote jabłka Hesperyd. Pan Rex polewał domowe wino
jabłkowe.
7. Kuchnia na kolejnym spotkaniu (19 marca) będzie różowa
i kulinarnie ilustrować będzie książkowy pretekst, czyli „Przekleństwa
niewinności”.
8. Imprezę zakończył mężczyzna – Mały Lord rozpłakał się
dramatycznie i zaczął we łzach walać się po podłodze w rozpaczy, że jego
rodzicielka nie chce z nim po raz milionowy tańczyć w kółeczku aż do zawrotów głowy.
Amen!
k.