Protokół po "Ostatnich historiach" Olgi Tokarczuk
Sto lat! Sto lat! Sto lat! Spotkania Pod Pretekstem
Książki odbywają się już od 9 lat!
Grono Uczestniczek i Uczestników, większe niż podczas
kilku poprzednich spotkań, z zachowaniem dystansu społecznego, bez całowania
się i ściskania, jednak z wielką radością rozmawiało ze sobą i cieszyło się ze
wspólnego wieloletniego dorobku czytelniczego i towarzyskiego.
1. Dla uczczenia rocznicy wzniesiono toast szampanem
bezalkoholowym, a Mały Lord wielokrotnie inicjował stukanie się kieliszkami. Pan
Rex wydobył z piwnicznych czeliści domowe jabłkowe wino królewskie, będące jego
debiutem w branży Dionizosa. Wyjątkowość chwili podkreślał również wyniosły
tort bezowy z budyniowym kremem i z gruszkami, z wetkniętą weń świeczką w kształcie
cyfry „9”, którą ochoczą zdmuchnął Mały Lord. Lokal klubikowy na przyjście
szacownych gości udekorowano balonami. Obecnym wręczono papierowe trąbki, lecz
czy to z powodu osłabionych płuc, czy ze zbytniej wrażliwości na hałas,
korzystał z nich jedynie najmłodszy Uczestnik. Wysłuchano hymnu klubikowego tj.
utworu „Sex on fire” formacji Kings of Leon, ale mało kto zwrócił na to uwagę,
gdyż muzyka była mocno ściszona. Mały Lord był podekscytowany jubileuszowymi
wydarzeniami, co jednak nie dziwiło nikogo, wszakże od początku swojego istnienia
bierze udział w klubikach książkowych i po prostu nie zna życia
pozaklubikowego.
2. Z rocznicowych okoliczności skorzystała Królowa, której
z okazji jej kolejnych, błyskawicznych urodzin wręczono wiosenne kwiecie, opasłą
księgę o tematyce grunge’owej, wyjątkowej urody biżuterię ceramiczną uszną, wyśmienitą
herbatę (degustacja zbiorowa na następnym spotkaniu), jak i kartkę z pięknymi
życzeniami. Po winszowaniu przyszła kolej na wyrazy wdzięczności – Królowa łamiącym
się ze wzruszenia głosem podziękowała zebranym za wspólny dorobek w postaci 9
lat spotkań książkowych, a także Strunie za rekomendację żółtego sera Filipka
oraz Poldzi za polecenie pewnego sklepu odzieżowego i sprzedawanych tam damskich
majtek pewnej marki. Z obawy przed wykupieniem tego cennego towaru przez osoby
postronne, nie podaje się tutaj ani nazwy sklepu, ani marki majtek.
3. Jubileuszowemu spotkaniu towarzyszyła Noblistka.
Omówiono „Ostatnie historie” oraz kilka innych powieści z bogatego dorobku Olgi
Tokarczuk, w tym obecne kiedyś na klubiku „Opowieści bizarne”. Królowa, mająca
za sobą dodatkowo niedawną lekturę „Domu dziennego, domu nocnego” i „Prawieku i
innych czasów”, polecała szczególnie ten ostatni tytuł. Wymieniono się
spostrzeżeniami na temat charakterystycznych dla Tokarczuk motywów dziwnych, z
pogranicza snu i jawy, pełnych szacunku dla zwierząt i natury, nietypowych świętych,
ucieczki od czegoś lub od kogoś, Niemców wracających po wojnie do swoich włości,
odmieńców wioskowych, kobiet z pogranicza akceptacji społecznej. Stwierdzono,
że Tokarczuk w bardzo „mięsisty” sposób potrafi opisać procesy myślowe, które
się dzieją w głowie każdego, ale tylko nieliczni potrafią je nazwać, ubrać w słowa,
ujarzmić i nadać namacalną pisemną formę. Struna podzieliła się wrażeniem, że czytając
Tokarczuk da się wyczuć, że lubi pisać, że potrafiłaby napisać wszystko, napisać
o wszystkim – dla samej przyjemności pisania. Aż nabrano jeszcze większej
ochoty na podjęcie wyzwania czytelniczego w postaci „Ksiąg Jakubowych”.
4. W czasie rozmów o „Ostatnich historiach” okazało się,
że to właśnie Poldzia odkryła istotę pierwszej opowieści – wyjaśniła więc
wszystkim, że historia Idy kończy się jej śmiercią i jest odniesieniem do
czyśćca, „poczekalni” przed śmiercią, momentu, kiedy to przed śmiercią właściwą
człowiekowi przelatuje przed oczami całe życie. Koncepcję tę potwierdzać mogą znalezione
w tekście określenia typu mgła jak trupi oddech. Tezę Poldzi, że opowieść o
Idze nawiązuje do czyśćca, chciała rozwinąć Królowa, która zaproponowała, że kolejna
historia, ta o Ukraince Parce, jest odniesieniem do piekła, a ta ostatnia,
rozgrywająca się na jakieś tropikalnej wyspie, nawiązuje do raju. Pozostali
Uczestnicy szybko jednak wybili Królowej ten kierunek myślenia. Podsumowując, odważono
się stwierdzić, że w dużym skrócie „Ostatnie historie” to książka o śmierci, o
umieraniu. Zwrócono uwagę na opisane przez nieliczne momenty w życiu człowieka,
w którym nie ma on absolutnie żadnego, najmniejszego nawet wyboru. Struna wyłapała
jeden z łączących opowieści babki, matki i córki element: wszystkie trzy
kobiety patrzyły w gwiazdy, szukając wśród nich Warkocza Bereniki.
5. Tematy książkowe dyskutowane były także w formie aktualizacji
listy pretekstów książkowych na kolejne klubiki. Na prośbę Stefy zamieszcza się
poniżej obecny plan:
-Mark Twain „Pamiętniki Adama i Ewy” - marzec
-Jeffrey Eugenides „Przekleństwa niewinności” -marzec
-Abraham Verghese „Powrót do Missing” -kwiecień
-Karolina Bednarz „Kwiaty w pudełku” – maj
- Julio Cortazar „Gra w klasy” - czerwiec
-Charles Bukowski „Zapiski starego świntucha” – lipiec
-Salman Rushdie „Dzieci północy” – sierpień
-Henning Mankell „Comedia infantil” -wrzesień
-Eleanor Cotton „Wszystko co lśni” – październik
-Yasmina Reza „Bóg mordu” -listopad
-Agnieszka Pajakowska „Wędrowny zakład fotograficzny”
-grudzień
-Jaume Cabre „Wyznaję” – styczeń 2022
-Leonie Swann „Sprawiedliwość owiec” – luty
-Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe” – marzec
-Tomasz Michniewicz „Chrobot” – kwiecień
-Shin Kyung-Sook „Dworska tancerka” - maj
6. Oprócz tego tematy poruszane w rozmowie dotyczyły
covida (kto już przechodził, jakie kto miał objawy, u kogo zostawił skutki
uboczne, kto się zaszczepił), latorośli próbującej sobie radzić z e-nauką i z brakiem
kontaktów towarzyskich czy procesie odnawiania czy zmieniania się człowieka co
7 lat. Poldzia rozbawiła wszystkich opowieścią o początkach covida u siebie,
które wzięła za nagłe olśnienie, iluminację i kontakt z nadprzyrodzoną wiedzą.
Mówiono też o starzeniu się oraz pogarszającym się wzroku (i wypieraniu tego
faktu przez niektóre Uczestniczki). Błyskawica z radością opowiedziała o przygotowaniach
do podjęcia wkrótce nowej roli rodzinnej. Rozmawiano również o nieobecnej Kici,
która bohatersko zrezygnowała z przyjemności klubikowych, aby pielęgnować swego
cierpiącego na katar i kaszel małżonka, szanownego Pana Kocurka.
7. Kuchnia towarzysząca „Ostatnim historiom” była pyszna i kreatywna, zainspirowana miejscem, w
którym rozgrywała się opowieść o Mai, czyli wyspami malajskimi. Stefa
przyniosła sałatkę z sosem słodko-kwaśnym. Struna zrobiła potrawę kwai teow
char z makaronem ryżowym i wędzonym tofu. Królowa przygotowała paskudnie
wyglądające, ale zaskakująco smaczne veggie mee goreng, czyli makaron gryczany
z różnymi dodatkami na modłę malezyjską. Błyskawica upiekła rozpływający się w
ustach chlebek bananowy. Jedynie Poldzia gastronomicznie poszła w nieco innym
kierunku – przyniosła chipsy ziemniaczane z solą hi-malajską oraz oprószone
hi-malajskim kokosowym „śniegiem” kuleczki i wafelki. Konsumpcji, oprócz
klubikowego hymnu, towarzyszyły piosenki z płyty „Lost dogs” zespołu Pearl Jam (to
jedyne dostępne nawiązanie do tytułu książki wieczoru: lost-last-ostatnie).
8. Jeśli covid-19 nie pokrzyżuje nam planów, w marcu
widzimy się dwukrotnie: piątego i dziewiętnastego. Pretekstem do tego
pierwszego spotkania będą „Pamiętniki Adama i Ewy” (kuchnia jabłkowa), a do
tego drugiego „Przekleństwa niewinności” (kuchnia różowa). Oczywiście na
spotkania 5 marca obowiązkowo należy założyć zakupione w wiadomym sklepie
majtki wiadomej marki.
Bądźcie zdrowi!
k.