piątek, 15 marca 2013

"Kronika ptaka nakręcacza" Haruki Murakami

Protokół po Spotkaniu Pod Pretekstem..."Kroniki ptaka nakręcacza" Haruki Murakamiego

Konicziuła!
Ależ była wspaniała dyskusja w ubiegły piątek! Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie zgłębiłyśmy tematu omawianej lektury. A sprawcą tego wszystkiego był Haruki Murakami i jego „Kronika ptaka nakręcacza”. 
1. Oto kilka haseł, które padły podczas tego pamiętnego wieczoru:
-każdemu od czasu do czasu potrzebne jest zejście do studni, czyli znalezienie sobie takiego miejsca, w którym może być tylko sam ze sobą, bez żadnych bodźców zewnętrznych;
-książka jest totalnie zakręcona, wielowątkowa, surrealistyczna i oniryczna. Wiele historii nie miało jasnego zakończenia czy wyjaśnienia, choć wszystkie w mniejszym lub większym stopniu wiązały się ze sobą;
-przeprowadziłyśmy pracę detektywistyczną nad ustaleniem tożsamości poszczególnych kobiet występujących w książce;
-myślałyśmy nad celem użycia i znaczeniem słowa „zbrukanie”, które prawdopodobnie przejdzie na stałe do naszego klubowego wokabularzyka;
-świat Zła (ale nie w sensie fizycznym) jest chyba równoległy do naszego normalnego życia, choć przenikanie, czyli przejście na stronę tego Zła jest możliwe nie tylko w snach (to chyba najtrudniejszy do streszczenia fragment naszej literackiej dyskusji);
-książka miejscami bardzo wciągała, trudno było przerwać czytanie;
- Koralina ma swojego prywatnego ptaka nakręcacza (który został zidentyfikowany: to osiedlowa sikorka bogatka w okresie wczesno godowym);
-przedstawiony w książce obraz Japonii kłóci się nieco z naszymi stereotypami o tym kraju, bo dużo tam opisów i analizy emocji (zwłaszcza jeśli chodzi o emocje wyrażane przez mężczyznę);
-w książce jest też sporo z typowej dla kultury japońskiej fascynacji przepowiedniami, magią, duchową równowagą (czy jej poszukiwaniem ), uzdrawianiem. No i tak naprawdę nie wiemy do końca, w jaki sposób zarabiał główny bohater w „willi wisielców”;
-jesteśmy nieco „zatrute” literaturą Zachodu, gdyż przez większą część lektury główni bohaterowie byli w naszej wyobraźni „białymi”, a nie Azjatami;
2. Kulinarnie: mistrzostwo świata! Niech te osoby, które nie dotarły na spotkanie, żałują. Struna przygotowała fenomenalne sushi. Koralina zrobiła, zgodnie z japońską recepturą, potrawkę z kurczaka z sezamem i makaronem ryżowym. Były ciasteczka z kleiku ryżowego i kotleciki ryżowe nadziewane szpinakiem. Symbolicznym nawiązaniem do Japonii –Kraju Kwitnącej Wiśni były alkoholizowane wiśnie na ciepło podane z lodami. Polanna zapewniła nam wyśmienitą herbatę zieloną (w tym jeden rodzaj z ryżem!) i była główną zaparzaczką wieczoru. Były też cukierki Halls, które miały zastąpić książkowe dropsy cytrynowe. A, w użyciu były pałeczki, którymi posługiwałyśmy się z iście azjatycką wprawnością.
3. Ciekawym wątkiem wieczoru był temat orgazmu u kobiety (choć, gwoli ścisłości, wywiązał się on w trakcie dyskutowania „Kroniki ptaka nakręcacza”, w której orgazmów i erekcji jest całkiem sporo)- omawiane były rodzaje, częstotliwość, wkład (!) mężczyzny w osiągnięcie orgazmu (o udziale facetów w kobiecych orgazmach szkoda gadać – porażka totalna) . Dość serio mówiłyśmy też o potrzebie zakupienia wiadomych kulek: dla mężatek same kulki, dla singielek kulki w zestawie z sztucznym penisem lub wibratorem. Polanna została wydelegowana do przeczesania krakowskich sexshopów w celu porównania asortymentu i cen. 
4. Dźwiękowo towarzyszyła nam bardzo popularna w Japonii Anna Maria Jopek. Ale w dalszych etapach wieczoru (zwłaszcza pod wpływem tematu z punktu powyżej) zapodałyśmy sobie „Sex on fire” Kings of Leon.
5. Zabawną historią z naszego papieżowickiego podwórka była opowieść Struny o „lisbijkach”. 
6. Ustaliłyśmy już listę naszych kolejnych lektur aż do grudnia! Jednak zaznaczyć trzeba, że jest to lista elastyczna, otwarta, podlegająca negocjacjom czy zmianom- to jedynie wstępny plan czytelniczy na potrzeby naszych spotkań. A zatem zdobywamy i czytamy następujące książki:
-w kwietniu będzie Alice Munro „Uciekinierka”
-w maju będzie Paulina Wilk „Lalki w ogniu”
-w czerwcu będzie Aleksander Dumas „Królowa Margot”
-w lipcu będzie Isaac Bashevis Singer „Sztukmistrz z Lublina”
-w sierpniu będzie Charoltte Bronte „Dziwne losy Jane Eyre”
-we wrześniu będzie Swietłana Aleksijewicz „Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy”
-w październiku będzie Annie Barrows „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek”
-w listopadzie będzie Ewa Stachniak „Katarzyna Wielka. Gra o władzę”
-w grudniu będzie Ernest Hemingway „Pożegnanie z bronią”
7. Następne Spotkanie Pod Pretekstem Książki odbędzie się 20 kwietnia o godz. 17:00. Swoją obecność zapowiedziała Beata z Wielkopolski, a podejrzewamy, że może jeszcze ktoś nowy się pojawi z racji tego, że spotkanie będzie wyjątkowo w sobotę.
Składam ręce jak do modlitwy, pochylam górną część ciała pod kątem 90 stopni i w tym głębokim ukłonie mówię serdeczne Arigato!
Uściski!

prawie jak w studni Murakamiego

poniedziałek, 11 marca 2013

Przypominajka przed "Kroniką ptaka nakręcacza"



Konicziuła!
Przypominam, że w najbliższy piątek spotykamy się o 17:30, żeby podzielić się wrażeniami z lektury „Kroniki ptaka nakręcacza” Haruki Murakamiego. Obowiązujący strój to szlafrok (będzie robił za kimono) i klapki-japonki. Włosy upięte w wymyślny koczek z wetkniętymi weń drutami dziewiarskimi. Twarz upudrowana na biało, oko zrobione eyelinerem, usta namalowane „w ciup”.
Na stole będzie dominował ryż pod różnymi postaciami oraz zielona herbata i wino (głównie białe, które ma zastąpić sake). Będą i inne pyszności związane z Japonią.
Zginam się w pas w pokłonie. Do piątku.
Królowa